Drodzy Czytelnicy

Nie ma to jak ogólne zadowolenie. Czytelnicy cieszą się z naszej przedwyborczej sondy, a kandydaci z każdego oddanego głosu. Ale w innych dziedzinach zimowego żywota już nie jest tak wszystkim wesoło. Nie dość, że śnieg wciąż sypie z góry, to jeszcze przez jego wywożenie może dojść do zatopienia ulic i domów położonych nad Srebrną. Wołają więc...

Trwaj zimo, trwaj

Drodzy Czytelnicy / Trwaj zimo, trwaj

Mieszkańcy ul. Bulwarnej są zdesperowani. Martwią się o swoje zdrowie i mienie z powodu gór śniegu, który grozi także dzikim kaczkom. Ten proceder trzeba koniecznie zatrzymać, ale miński burmistrz nie chce ich słuchać. Twierdzi, że po roztopieniu białych pryzm, woda spokojnie spłynie do Srebrnej.
– Nieprawda – protestują mieszkańcy – ten śnieg to tama na drodze spływającej do rzeki wody, która po przyjściu odwilży podtopi domy.
Skarżą się, że burmistrz nie lubi Bulwarnej, bo kiedyś zafundował jej ruski bazarek, a teraz powódź. Proponują, by zwały zbieranego z ulic śniegu wrzucać do stawu w parku. Pomysł o tyle dobry, że tam nikomu i niczemu on nie będzie przeszkadzał, a ubity może służyć do wiosny jako śnieżna enklawa dla dzieci, których rodzice nie będą zważać na zawarte w nim śmieci i pozostałości spalin.
Gdyby nie ostatnie opady, w centrum miasta nie można byłoby zaparkować, ani przez nie przejść. Na szczęście – podobno radni – wymogli na burmistrzu decyzję o wywózce białej zawalidrogi. Maszyny przed magistratem pracowały przez cały poniedziałkowy wieczór, a może i w nocy.
- Po co płacić, trzeba było wziąć do odśnieżania tych darmozjadów, którzy potrafią tylko spacerować i mandaty kartki za wycieraczki samochodów – proponują mińszczanie.
Oczywiście nie w mundurach, a w strojach roboczych, by nie poskarżyli się jakiejś telewizji. Burmistrz też powinien zrozumieć, że tylko takim działaniem można odzyskać twarz i status pro publico bono..
Mamy tej zimy także sensację – początek prawyborów samorządowych. Kto wie, czym się ten nasz sondaż skończy, ale do listopada możemy się bawić w demokrację do woli. A ona rządzi się swoimi prawami, które z pewniaków mogą uczynić outsiderów. Szkoda tylko, że nie ma bezpośredniej elekcji starostów, bo wtedy temperatura prawyborów byłaby o wiele gorętsza.
I już na koniec – historia, a właściwie jej okruchy przywrócone pamięci współczesnych. Nie każdy kombatant walczył, nie każdy odznaczony cierpiał i nie każdy wspominacz zna prawdę. Ale odkurzona postać Heleny Cudnej – Chorobińskiej zasługuje nie tylko na papierową pamięć. Ciąg dalszy opisanych na 13 stronie dziejów na pewno będzie miał miejsce. Oczywiście wszystko w rękach mińskich radnych, z których kilku szykuje się do objęcia sterów miasta.
A co z zimą? Niech trwa jak najdłużej. Śnieg i mróz już nam nie przeszkadzają, a nawet polubiliśmy polską syberiadę. To po co nam teraz deszcz i uliczna maź?

Numer: 2010 08   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *