Podsumowanie rundy jesiennej 2009

Po powrocie Mazovii do okręgówki mecze miały być mimo wszystko spacerkiem. Rundę jesienną mińszczanie mieli zakończyć przynajmniej w pierwszej trójce, jednak ostatecznie stało się inaczej. Piłkarze często musieli borykać się z innymi, niezależnymi od nich sprawami, co także przełożyło się na sportowy wynik

Poniżej oczekiwań

Podsumowanie rundy jesiennej 2009 / Poniżej oczekiwań

Mińszczanie łącznie w lidze zdobyli 22 bramki, w tym jedno trafienie w Pucharze Polski, a więc tylko o dwie więcej niż rok temu na półmetku IV ligi. W klasyfikacji strzelców z ośmioma bramkami prowadzi Paweł Gałązka, a tylko o jedną mniej ma na koncie Jarek Krajewski. Trzy gole strzelił Piotr Kiszczak, dwa Tomasz Jurek, a po jednym trafieniu zaliczyli Adam Biernacki, Jakub Brański, Robert Przyborowski i Marek Krupieńczyk.

Wzmocnienia
Zupełnie nowych twarzy w Mazovii nie zobaczyliśmy, a sporo zawodników odeszło. Zespół stracił Ryszarda Piwka, Bartka Kozakiewicza, Roberta Stelmacha i Johna Rolanda Emekę. Pod znakiem zapytania stały też występy zawsze solidnego defensora Adama Biernackiego. Do wzmocnień należy zaliczyć powroty zawodników, którzy nie do końca trafiali w gusta byłego trenera Puchalskiego, czyli Marka Krupieńczyka i Kamila Ostrowskiego. Z wypożyczenia do Pogoni Siedlce wrócił Jarek Krajewski, ale pomimo strzelenia kilku ważnych goli rzadko nawiązywał do formy z poprzedniego sezonu.

Odkrycie rundy
Na to miano zasłużyło kilku zawodników. Z pewnością należy wyróżnić Alana Grabka, który praktycznie przez całą rundę prezentował wysoki poziom i w defensywie był właściwie nie do przejścia. Obok niego w mocnym punktem obrony był Paweł Miziołek. Również bramkarz Michał Gawin, zgodnie z przedsezonowymi obietnicami, imponował formą w wielu spotkaniach. Mimo jak największej sympatii do Pawła Gałązki mało kto spodziewał się że to on na półmetku sezonu będzie miał najwięcej goli, a więc jego postawę również można uznać za miłą niespodziankę.

Trener
Właściwie do końca letniego okna transferowego nie było wiadomo, kto obejmie tę funkcję i czy w ogóle uda się kogoś znaleźć. Ostatecznie został nim Mirosław Bembnowicz, który był pełen optymizmu co do nadchodzącego sezonu. Z początku faktycznie było dobrze, może poza wpadką w Łochowie, gdzie wystąpił nieuprawniony zawodnik. Nieco później nastapił kryzys, a jego apogeum okazało się sportowe zwycięstwo w Małkini zamienione w walkower z powodu zbyt dużej liczby przeprowadzonych zmian. Bembnowicz został zwolniony, a do końca rundy trenerem zostal prezes Siankowski z doświadczonymi zawodnikami.

Prognoza na wiosnę
Zgodnie z przysłowiem – gorzej już chyba być nie może. Należy mieć nadzieję, że na wiosnę czynniki pozasportowe, jak zła postawa sędziów, brak trenera i głupie wpadki jak ta w Małkini nie przydarzą się piłkarzom Mazovii.

Numer: 2009 51   Autor: (ip)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *