Drodzy Czytelnicy

Adwent i rekolekcje w najlepsze, ale jeszcze za wcześnie na duchowe przeżywanie nadchodzących świąt. Myślimy raczej o sprzątaniu, prezentach, rodzinie, a obieżyświatom marzą się gorące piaski Afryki, a nawet rafy koralowe Karaibów. Mają dość domu, tłamszącej zmysły pogody, a nawet śniegu i migocącej choinki. Czy to już norma, czy nadal tylko fanaberie normalnych inaczej

Nadzwyczaj zwyczajni

Drodzy Czytelnicy / Nadzwyczaj zwyczajni

Pierwszy wysyp prezentów mamy już za sobą. Mikołajki odbyły się bez śniegu, ale jest nadzieją, ze po wodnej Barbarze na Boże Narodzenie będzie biało, a więc czyściej i przyjemniej. Pogoda może więc nam zrekompensować świąteczne wydatki, a te będą większe od ubiegłorocznych. W sumie każdy z nas przeznaczy na święta ok. 1500 zł, w tym prawie połowę tej kwoty na prezenty. Co ciekawe – co trzeci Polak weźmie na ten cel szybki, a wiec wysoko oprocentowany kredyt.
Czytając takie donosy badaczy opinii publicznej aż nie chce się wierzyć, że stać nas na taką rozrzutność. A może to wydatki polskiej rodziny, a nie jednej osoby niezależnie od zarobków, wieku i sytuacji rodzinnej. W tym kontekście wręcz się prosi, by każdy świąteczny zakup skrzętnie zapisywać, a przed Sylwestrem policzyć. Może rzeczywiście nie zdajemy sobie sprawy, ile potrafimy wydać pieniędzy na bzdurne prezenty i drogie promocje. A ile kosztuje wigilijny stół, ile jedzenie na cztery dni świąt, ile w końcu sam bal sylwestrowy? To nadzwyczajne wydatki, ale czy niezbędne...
Już dawno nie myślałem o ojcu Rydzyku. Nie było potrzeby, choć ostatnio teściowa pytała, czy oglądałem jakieś toruńskie peregrynacje moherowych beretów. Nawet widziała delegację z mińskiej parafii. Biłem się w piersi z żalu, że nie mam anteny ustawionej na TV Trwam, ale co ma wisieć nie utonie. Otóż inny kanał pokazał wielebnego dyrektora, kiedy ten pytał wiernych, czy uchronili się w życiu przed kieliszkiem koniaku lub kuflem piwa. Nikt nie podniósł ręki, więc triumf Rydzyka był pełny. Ale w jakim kontekście? Otóż w kontekście krytyki księdza, który po wypiciu koniaku wsiadł do auta i spowodował wypadek.
- To taki jest Polak i katolik, który opluwa własne gniazdo – grzmiał kaznodzieja Radia Maryja.
I jak tu się z ukochanym ojcem nie zgodzić. On doskonale zna swoich rodaków i skrzętnie to wykorzystuje. Rydzyk wie, że w obronie bliskich jesteśmy gotowi na wszystko, nawet na schowanie prawdy pod dywan czy utopienie jej w klozecie. Jak kiedyś modlące się damy postępowały z nieślubnymi dziećmi, tak dziś tłumaczy się księży pijaków i swojskich chamów.
Adwentowe Mikołajki to nie tyko prezentowe preludia przed najpiękniejszymi świętami. Dużo większy prezent zrobiła burmistrzowi i mińskim radnym mińska prokuratura. Okazało się, że pierwszy ma zarzuty, a drudzy są pokrzywdzonymi. Co dalej? Jeśli pomyślimy optymistycznie, to przed świętami nic się nie wydarzy, ale styczeń może być gorący. Szczególnie po odkryciu tajemnicy, kto jakie działa wytoczył przeciw Grzesiakowi.
My też mamy kilka prezentów. Pierwszy z nich to oczywiście nowa strona tygodnika stworzona tylko dla naszych Czytelników. Drugi prezent to Festiwal Autorów MIVENA, na który zapraszamy w sobotę 19 grudnia. A trzeci? Tuż przed świętami zamieścimy listy kandydatów na burmistrzów i wójtów. Będą one zmienne wraz z rozwojem wyborczych preferencji, ale przez kilka miesięcy będziemy mogli zagłosować na ulubionego kandydata.
Tymczasem dzwonię do ojca Rydzyka z prośbą o przysłanie anteny. Ciekawe, ile teraz kosztuje, bo przecież muszę się wyrobić w 1,5 tys. zł, by być nadzwyczaj zwyczajnym, czyli statystycznie normalnym Polakiem.

Numer: 2009 50   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *