Drodzy Czytelnicy

Już zamierzałem rozprawić się ze źle rozumianą lokalnością, źle zorganizowanym forum powiatowej kultury i naszym ukochanym burmistrzem, który ośmielił się nazwać krytykantami niezależnych dziennikarzy i innych kontestatorów działań mińskich jednostek kultury. I wtedy otrzymałem ten niesamowity list. Przy nim batalia o miński sex shop to pikuś

Chciejstwa i pychy

Drodzy Czytelnicy / Chciejstwa i pychy

Jak przykro, że na tych łamach musze tłumaczyć pojęcie lokalności w aspekcie kulturowym. Abstrahując od słowników aż chce się krzyknąć, że tylko z duchów milionów miejsc bierze się wszystko, co tworzy z człowieka artystę. A twórcą jest każdy – od chłopa orzącego ziemię po poetę. Każdy z nas jest cząstką materii kosmosu, która dojrzewa właśnie dzięki lokalności i – kiedy przyjdzie pora - wybucha jak Supernowa. To nie zamknięta szklarnia czy akwarium, to połączone strumieniami żyzne pole, to ocean opleciony plażami kontynentów. Rzecz w tym, by odnaleźć te wiodące do sławy rzeki i uniknąć zdradliwych raf. Fakt, wielu po drodze topi się w beztalenciu lub zachłannej zazdrości. Ale czy nie są temu sami winni? Zamiast siedzieć w miejscu dlań wyznaczonym, mają zbyt wysokie aspiracje. A przecież przysłowia wykuta na gruncie lokalności przestrzegają przed nadmiernym pośpiechem i chciejstwem.
Może więc, biorąc pod rozwagę tempo i umiar, nasze sądy o poziomie kultury w powiecie nie są słuszne. Może jej siermiężność to właśnie efekt braku lokalności. Pewnie, że łatwiej zaprosić do domu kultury czy biblioteki renomowanego artystę czy modnego pisarza. Znacznie trudniej pomóc lokalnym talentom, a jeśli już wyrosną ponad powiatową przeciętność, zepchnąć ich dzieła w czeluść niepamięci. To takie nasze, polskie i niekiedy także lokalne fobie.
Trudno nazwać fobią protest mieszkańców wspólnoty przy ul. PLM 9, bo otwarto im pod nosem zakład pogrzebowy. Przodowniczka protestu, Małgorzata Mikiciuk nie owija pretensji w bawełnę, opisując jak to wśród reklam sklepu mięsnego odbywają się ceremonie pożegnania nieboszczyków. Może się wydawać, ze to tylko estetyka, ale – zdaniem pani Małgorzaty – uruchomienie zakładu pogrzebowego w bloku mieszkalnym to gwałt naruszający art. 23 Kodeksu Cywilnego. Skoro petycje do władz miasta nie dają efektu, sami zadbają o swój stan emocjonalny. By więc nie byli narażeni na długotrwałe ujemne efekty psychologiczne, postanowili urządzić demonstrację przed nową oazą funeralną.
Nie tylko, postanowili również zamieścić u nas ogłoszenie – prośbę do wszystkich klientów zakładu. Czyżby liczyli, że ich posłuchają i firma zbankrutuje?! Kolejnym etapem, jak można się domyślać, będzie pozew do sądu. Coś mi się wydaje, że znowu nasz Mińsk Mazowiecki zobaczy cała Polska. To akurat niezły kąsek dla wszystkożernych telewizji.

PROŚBA WSPÓLNOTY

Mieszkańcy bloku wielorodzinnego przy ulicy I Pułku Lotnictwa Myśliwskiego, w którym uruchomiono zakład pogrzebowy prosi potencjalnych Klientów tej firmy o uszanowanie praw właścicieli lokali mieszkalnych do spokojnego życia. Uważamy, że miłość do Waszych bliskich nie pozwoli Wam na uroczystości w miejscu, w którym zostają naruszane prawa innych ludzi do odpoczynku od zgiełku i trudu dnia codziennego.
Prosimy o zrozumienie naszej sytuacji i jeśli to możliwe niekorzystanie z usług tej nieszanującej dobrych stosunków międzyludzkich firmy.
Z wyrazami szacunku dziękując za zrozumienie, Mieszkańcy Wspólnoty Mieszkaniowej

Numer: 2009 46   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *