Drodzy Czytelnicy

Gdy we wtorek następuje kumulacja ważnych wydarzeń, a Wszystkich Świętych wypada akurat w niedzielę, to stres gotowy i trzyma niemal tydzień. A do tego nieobliczalna pogoda sprzyjająca tylko wisielczemu humorowi. Kiedy więc wszystko przestaje pasować, warto pomyśleć o używaniu życia lub... niedoczesności

Nie samo życie

Drodzy Czytelnicy / Nie samo życie

Brak wiary w życie po życiu nie jest grzechem, a tylko ułomnością duszy. Nie znosząc zgiełku wszystkoświątecznych cmentarzy, odwiedzam je w innych, dość przypadkowych terminach. Są tak samo zadbane jak w czasie Zaduszek, ale o wiele cichsze, zamyślone a nawet ironizujące z naszego codziennego pośpiechu. Tylko wtedy można pomyśleć o własnych słabościach, a nawet solidnie się wypłakać. Po co? By ulżyć nie zmarłym, a sobie, To oni mogą nam pomóc, jeśli szczerze ich o to poprosimy.
Jednak, aby móc prosić, trzeba przede wszystkim pamiętać! Nie tylko na cmentarzach, co udowodnili licealiści z Sulejówka w... Sinołęce. Właśnie tam, w przypałacowej kaplicy wystawili drugą część Mickiewiczowskich „Dziadów”. Nieliczna, ale za to specjalnie dobrana widownia podziwiała  nie tylko artystów, ale też sprawczynię owego teatralnego zamieszania – Krystynę Pachnik, która w Sulejówku jest polonistką, ale pochodzi właśnie z Sinołęki.
Rarytas u Iwony i Dariusza Sutkowskich to wyjątek potwierdzający regułę oraku w naszym życiu znaczących przypomnień. Mińsk Mazowiecki zamiast poetyckiego obrządku pogańskich dziadów miał przed Wszystkimi Świętymi festiwal rockowy, galę operową i turystycznego Trampa. Nikt nie pomyślał o muzycznych Zaduszkach, a co mówić o wystawieniu jakichś tam romantycznych dziwactw, które na dodatek trzeba omawiać w szkole.
By do końca nie pachniało cmentarzem, czas wyjawić tajemnicę. Otóż mamy w numerze rewelację na niebywałą skalę – otwiera się pierwszy w historii Mińska Mazowieckiego sex-shop, czyli sklep z artykułami stricte erotycznymi. To także wyzwanie mentalne i  byczajowe, więc tylko czekać, jak posypią się gromy. Niekoniecznie ze wszystkich ambon, ale zapiekłych obrońców moralności na pewno nie zabraknie.
W tym kontekście aż się prosi opowiedzieć dowcip o pewnej parze połączonej więzami małżeńskimi. Rzecz w tym, że on był już w nadszarpniętej sile wieku i podczas igraszek w łóżku zaczął głośno jęczeć. Młoda żona nie wytrzymała i bez pardonu spytała: – Kochanie, powiedz czy dochodzisz, czy... odchodzisz?!
Mimo oczywistych niebezpieczeństw korzystania z erotycznych pobudzaczy i wabików dajmy pionierom sekshopingu spokój. A nuż będziemy w potrzebie i co wtedy? Przecież nie będziemy jechać do Warszawy lub czekać kilka dni na przesyłkę z internetu.
Skoro już odważyłem się na dowcip łóżkowy, niech będzie także... gresowy. To właściwie tylko krótki dialog z pytaniem i odpowiedzią: - Gdzie można najtaniej kupić gres? - W mińskim magistracie. Chciałem go opowiedzieć na antenie RdC, ale nie dało rady.
Może to zbyt proste, jednak warto wiedzieć, dlaczego tutaj ważny jest gres, a gdzie indziej – seks. Takie jest właśnie samo życie, którym i tak za bardzo się przejmujemy. Czas trochę wyluzować, a w niedzielę z zajęcy zamieńmy się w żółwie. Warto, by nie pomylić dochodzenia z odchodzeniem.

Numer: 2009 44   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *