Seks niepełnosprawnych

Tak jak pożywienie, poczucie bezpieczeństwa czy dach nad głową, również i aktywność seksualna jest przywilejem każdego człowieka stanowiącym o podstawach jego godności – nawet jeżeli jest niepełnosprawny intelektualnie. Takie założenie przyświecało uczestnikom poświęconej temu zagadnieniu konferencji, która z inspiracji stowarzyszenia „Dzieciom radość” z Ignacowa odbyła się w gimnazjum im. Jana Pawła II przy ul. Budowlanej

Czułość bez barier

Seks niepełnosprawnych / Czułość  bez barier

Pewna kobieta oddała swoją lekko upośledzoną córkę do szkoły specjalnej. Pytana przez zdziwionych, a nawet nieco zbulwersowanych jej postępowaniem przyjaciół dlaczego nie zdecydowała się na klasę integracyjną, odrzekła, że chcę, by jej córkę ktoś pokochał – ktoś taki jak ona. Bo ludzie z lekkim stopniem upośledzenia są nie tylko do miłości zdolni, ale też – jak usłyszeli zgromadzeni nauczyciele i pedagodzy – przy odpowiednim prowadzeniu mogą stworzyć związek małżeński. Są również w stanie mieć dzieci, i to niekiedy całkowicie zdrowe.
Przy tej okazji dyskutanci dowiedzieli się, iż zazwyczaj im cięższe upośledzenie, tym większa możliwość tak dalekiego zdegenerowania materiału genetycznego, że uszkodzenie to prowadzi do bezpłodności – zwłaszcza u mężczyzn. Co jednak uczynić dla tych, którzy nie tylko pragną bliskości cielesnej, ale – jak już zostało podkreślone – mają do niej prawo?
Klucz stanowi edukacja, choć z tą niestety nie jest u nas różowo. Największa bolączka to brak właściwych materiałów – dostatecznie prostych w formie i treści, a zarazem nie infantylnych i, co za tym idzie, nie spłycających głębi i wagi tematu. Drugą przeszkodą, na którą wskazywali prelegenci, są rodziny osób upośledzonych – często z tzw. marginesu (bardzo wielu wychowanków pochodzących z takich środowisk trafia do szkół z balastem wulgarnego słownictwa i patologicznych doświadczeń utrudniającymi proces edukacyjny) lub spętanych przez fałszywy wstyd i pruderię. Po co w ogóle o takich rzeczach mówić – słyszą niejednokrotnie pedagodzy w ośrodkach specjalistycznych.
Tymczasem wbrew powszechnym stereotypom dzieci i młodzież z ograniczeniami umysłowymi bardzo łatwo i szybko przyswajają wiedzę z zakresu płciowości, jeśli stworzy im się odpowiednie warunki. Dla nich nie istnieje tabu seksu. Choć, rzecz jasna, ich spontaniczność w okazywaniu uczuć ma także ciemną stronę, a jest nią brak lub ograniczenie hamulców w zaspokajaniu potrzeb cielesnych. Co zrobić z dziewczynką, która nagle podczas lekcji zaczyna się masturbować. A co czynić z rozbudzonym seksualnie siedemnastolatkiem, który potrafi pięć godzin przesiedzieć w łazience i bywa, że trzeba go z niej wyprowadzić siłą? Przed takimi problemami wychowawcy zgromadzeni na konferencji stają każdego dnia.
W odpowiedzi dowiedzieli się, że powinni wyznaczać podopiecznym mającym niekiedy problemy z percepcją czasu szczegółowy grafik, w którym znajdzie się również miejsce na owo przysłowiowe wyjście do toalety. Nie chodzi bowiem wcale o to, by tych czynności im zakazywać (walka z biologią nie ma sensu i jest niepotrzebna), lecz by nie stały się udręką – np. nie sprawiały, że dziecko będzie niedosypiać.
Tak więc po pierwsze nie szkodzić. W sferze tak intymnej, jaką jest seksualność, o popełnienie błędu nietrudno. Na to m. in. uczulali słuchaczy prelegenci. By zaś go nie popełnić, trzeba zrozumieć – i dotyczy to w równym stopniu pracowników szkół, co rodziców – że zarówno wysublimowana potrzeba bliskości, jak i wyładowanie napięcia seksualnego to rzeczy naturalne.
My, „normalni”, mamy czasem z przyswojeniem tej prostej prawdy więcej ambarasu niż ci, których chcemy uczyć jak żyć.

Numer: 2009 41   Autor: Marcin Królik





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *