Tragedie zdarzają się wszędzie. Możemy doszukiwać się przyczyn, winić innych, wyobrażać sobie, jak odmienne byłoby bez nich nasze życie. Ale wszystko to nie ma znaczenia, zdarzyły się i koniec. Musimy zapomnieć o strachu i rozpocząć odbudowę – pisze na swojej witrynie kałuszynianin Rafal Stachowicz, cytując rady Paulo Coelho. On się psychicznie odbudował, ale na fizyczny powrót brakuje mu 150 tysięcy złotych
Walczy o drugie życie

Przed trzema laty 21-letni Rafał uległ poważnemu wypadkowi komunikacyjnemu, doznając wielonarządowego urazu. Jego stan zdrowia był krytyczny. Walczył o życie 2 miesiące na oddziale intensywnej terapii Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Łącznie był hospitalizowany przez dwa lata i w tym okresie przeszedł wstrząs hipowolemiczny, niewydolność nerek i resekcję jelita cienkiego.
Mało tego - w wyniku rozerwanych naczyń i postępującej martwicy, amputowano mu prawą nogę wraz z biodrem. Ubytek jest bardzo rozległy, gdyż stracił pół miednicy i część pośladka. W wyniku przewlekłego zakażenia rany, był wiele razy hospitalizowany. Minęło ponad półtora roku zanim rana się wygoiła. Po wyjściu ze szpitala przeszedł długą rehabilitację.
Drugi raz życie Rafała legło w gruzach po odebraniu mu nadziei na oprotezowanie. Lekarze twierdzili, że uraz jest zbyt duży. On się jednak nie poddał i znalazł osobę, która podjęła się wykonania odpowiedniej protezy próbnej. Czynne ćwiczenia i fachowa rehabilitacja spowodowały, że dziś porusza się na niej i jest bardzo szczęśliwy, że po 3 latach udało mu się stanąć na nogi. Jednak ta proteza nie jest przystosowana do aktywnego życia, w które chciałby wieść. Pragnąłby mieć protezę na elementach ruchomych, jednak ona jest bardzo kosztowna. Cena w Konstancinie wynosi ok. 300 tysięcy zł, ale w Holandii na szczęście o połowę taniej. Rafała i jego bliskich nie stać nawet i na taki promocyjny zakup. Tym bardziej, że ZUS odmówił przyznania mu renty, choć potrzebuje pieniędzy chociażby na drogie leki, bez których bóle fantomowe są nie do zniesienia. Żal mu też matki, która przed pięciu laty w mińskim szpitalu straciła męża, a teraz bez wytchnienia musi opiekować się synem.
O tym, że Rafał się nie poddaje świadczy jego upór w dążeniu do ukończenia średniej szkoły. Ale ma kłopot, bo nie jest w stanie przebyć na obecnej protezie dłuższego niż kilka metrów dystansu. Jego wielkim hobby był i jest nadal sport. Teraz trenuje podnoszenie ciężarów na AWF w Warszawie, startując w wielu zawodach ze znanym mińskim atletą Rafałem Gręźlikowskim. Nie bez sukcesów, jak np. złoty medal w juniorach i brązowy w seniorach w Tarnobrzegu, srebro w Tarnowskich Górach i złote medale w seniorach i juniorach w Bydgoszczy.
Dlatego prosi wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc i wsparcie. Liczy się każda złotówka...
Prosi o dokonywanie nawet drobnych wpłat na konto Fundacji „Pomóż i Ty” - 63 11602202 00000000 29206273 z dopiskiem Proteza nogi dla Rafała Stachowicza, lub na konto osobiste z numerem 87 9224 0007 0007 9383 3000.
- Z góry dziękuję, a o waszej gotowości niesienia pomocy nigdy nie zapomnę – deklaruje Rafał.
A my przypominamy – wystarczy zebrać po złotówce od każdego mieszkańca powiatu, by ambitny kałuszynianin wygrał walkę o drugie życie.
Numer: 2009 38 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ