To był ślub...
Moi teściowie regularnie czytają tygodnik Co słychać?. Pomyślałam o małej niespodziance i... nie informując mojego męża Macieja Wieczorka ani też jego rodziców, postanowiłam przesłać do redakcji nowinę o naszym ślubie – napisała do nas Emilia Kuczyńska-Wieczorek
Odważny prezent
W tej chwili Emilia mieszka z Maćkiem w Warszawie. Mińsk poznała bardzo dobrze w trakcie cotygodniowych odwiedzin rodziców. Ostatnio byli na koncercie zespołu Leszcze w Mrozach w trakcie trwania dożynek powiatowych.
A tak w ogóle to Emilka pochodzi z Ostrowi Mazowieckiej, gdzie 15 sierpnia mieli ślub. Uroczystość zaczęła się o godzinie 16.00, do ołtarza prowadził ją tata. Świadkowała jej młodsza siostra Magdalena, a świadkiem był odwieczny przyjaciel Maćka - Adam Czyżewski ze Stojadeł. Na ślub i wesele przybyło ponad 180 osób z rożnych stron. Mszę świętą celebrował ksiądz Artur Zawadka, były wikariusz mińskiej parafii pw. NNMP w Mińsku. Po wyjściu z kościoła obsypani zostali płatkami róż. Nie chcieli ani ryżu, ani też monet, bo traktują taki zwyczaj jak rozrzucanie chleba i dobrobytu byle gdzie. Za to wypuścili dwa gołąbki, które na początku nie chciały wzlecieć, ale po zachęceniu wzbiły się razem prosto do nieba.
Zabawa weselna w sali bankietowej Arkadia w Kordowie pod Ostrołęką trwała do białego rana. W trakcie wesela atrakcją dla gości były chińskie ciasteczka z wróżbą jako skromne podziękowanie za obecność z nimi w tym szczególnym dniu. Był także pierwszy taniec wyćwiczony w pocie czoła pod okiem specjalisty, kolorowe lampiony wypuszczane do nieba z wypowiedzianym życzeniem i szampańska zabawa. Pogoda była wspaniała co pozwalało na pełną swobodę u gości weselnych zarówno na sali jak też w bajkowych ogrodach Arkadii.
Rodzice męża Emilki to państwo Wieczorkowie. Mama do tej pory uczy języka rosyjskiego w Zespole Szkół im. Kazimierza Wielkiego, a tata jest na emeryturze. Czynnie biorą udział w lokalnym życiu Mińska jak też angażują się w życie kulturalne.
- Chcę pozdrowić moich nowych rodziców i podziękować im za włożony trud w wychowanie tak wspaniałego człowieka jakim jest Maciek, mój mąż. Całuję mocno i ściskam serdecznie. Chcę także podziękować redakcji za szansę zaistnienia i taką formę satysfakcji – kończy swój list Emilia.
Dziękujemy za szczere wyznania i gratulujemy odwagi. Na pewno jej nie zabraknie Emilce- kobiecie z pomysłami na ciekawe życie.
Numer: 2009 37 Autor: Janko Fridayski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ