Drodzy

O sprawiedliwości lepiej zbyt intensywnie nie myśleć. Tej ludzkiej, bo z boską i tak musimy się zgadzać, niezależnie od jakości naszego myślenia. Jeżeli Stwórca wciąż daje nam szansę na lepsze życie, trzeba mu szczerze podziękować, ale gdy gospodarzowi gminy nie daje się vipowskiego szpadla, pachnie to zniewagą. A tę można albo przełknąć, albo zapamiętać

Z ciężarem Temidy

Drodzy / Z ciężarem Temidy

Poniedziałek 24 sierpnia przejdzie do historii budownictwa drogowego nie tylko w naszym regionie. Otóż wyszło na jaw, że mińska obwodnica to także pierwszy odcinek autostrady na Mazowszu. Jak wiemy, będzie ona przebiegała głównie przez mińską gminę, więc nie bez kozery właśnie na jej terenie doszło do inauguracji inwestycji. Do organizacji części oficjalnej przyznało się biuro wojewody, ale trudno ustalić sponsora vipowskich szpadli. Było ich osiem, a wśród kopiących znalazł się minister Grabarczyk, szefowie GDDKiA, wojewoda Kozłowski, poseł Mroczek, starosta Tarczyński i... burmistrz Grzesiak. Zabrakło zaś szpadla dla gospodarza terenu – wójta Dąbrowskiego.
Pytamy więc, czy został on ukarany politycznie, jak zresztą poseł Wargocka, której się nawet nie zapytano, czy ma ochotę coś powiedzieć, czy też pozostał w cieniu Grzesiaka przez zwykłe przeoczenie? Ostracyzmowi wobec posłanki PiS trudno się dziwić, bo wpisuje się on w pewien uzus zachowań politycznych, ale takie traktowanie gospodarza gminy pachnie obskurantyzmem. Nie zdziwiłbym się, gdyby teraz radni podjęli uchwałę o niewpuszczeniu na gminne drogi żadnej koparki, nie mówiąc o ciężarówkach z kruszywem, które przecież muszą którędyś dotrzeć na teren budowy.
Taki rewanż na pewno poprą właściciele zabranych pod obwodnicę działek i jej sąsiedzi. Jedni za brak należytej rekompensaty, drudzy za zmniejszenie atrakcyjności ich gruntów, których na pewno nie sprzedadzą ze spodziewanym zyskiem. Przed rabunkiem (tak wielu nazywa przejęcie gruntów na mocy spec-ustawy) cena metra kwadratowego sięgała 150 zł, a zapłacą... 20-30 zł.
- Jeśli nie dadzą co najmniej 50 zł za metr, będziemy protestować – zapowiadają obrabowani rolnicy. A ich koledzy dodają, że dziwią się księdzu, który poświęcił złodziejską ziemię. Można ubolewać, a nawet się śmiać, jednak nawet obwodnicowe dogodzenie większości wymaga poszanowania praw jednostek. Gwoli dobrych obyczajów i sprawiedliwości, na której powinno zależeć każdej władzy.
Również w imieniu Temidy prosimy rządzących by jej nie stresowali. Wszystko psuje durna ustawa o osobowych samochodach firmowych, które nie dość, że muszą mieć kratki, to jeszcze trzeba udowadniać policji, że jedziemy w ważnych dla firmy interesach.
O tym, że biurokraci nie lubią przedsiębiorców, wiemy od dawna. Powody są proste – do polityki pchają się zazwyczaj nieudacznicy o zawistnej osobowości. Są wyjątki, jak kiedyś Wilczek, czy teraz Palikot, ale to tylko nieliczne krople miodu w beczce politycznego dziegciu. A on tylko myśli, jak dokopać tym, którzy dzięki pracy nie muszą  się kłaniać biurokratycznej sforze. Ona powinna wreszcie zrozumieć, że już samo prowadzenie firmy to dla budżetu państwa i samorządów czysty zysk, a firmowy samochód może go tylko zwiększyć. Niech więc biznesmeni jadą sobie, dokąd tylko chcą, a wszystkie ograniczenia wrzucą do lamusa absurdów.
Przedsiębiorcy też mają nerwy, które mogą im kiedyś puścić. A wtedy biada wam, biurokraci! Ze szpadlami czy też w białych rękawiczkach.

Numer: 2009 35   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *