Drodzy Czytelnicy

Podobno ludzka dusza waży 21 gramów. A ile honor? Czy czasami nie jest cięższy od homo-spirytusu? Wprawdzie już niemal zapomnieliśmy o czasach liczenia diabłów na główce od szpilki, ale wiara też nie zrobi z nas geniuszów moralności. Może więc jednak zamiast sumienia zważmy sobie honor, którego brak – jak pokazują fakty - nie boli aż tak dotkliwie

Honor na wagę

Drodzy Czytelnicy / Honor na wagę

Gdy nasze sądy chcą ograniczyć inwigilację obywateli przez tajne służby, a posłowie apelują do stacji TV o emisję tylko zdrowych moralnie i kulinarnie programów, my coraz intensywniej myślimy o wakacyjnym urlopie. Jak oceniamy w naszym raporcie, letnia kanikuła to najlepszy w roku okres, bo nawet w naszej strefie klimatycznej możemy doświadczyć urlopowego błogostanu.
Ale na pewno nie z myślą, że nie zrobiliśmy remanentu w firmie czy w domu. Jednak nawet po dokładnej inwentaryzacji nie uśniemy w namiocie lub hotelowym pokoju, gdy zabraknie nam fizycznego i duchowego bezpieczeństwa. Na lepsze od codzienności wakacje trzeba wcześniej ciężko pracować, a z tym wciąż mamy problemy.
W obecnej sytuacji mińskiego burmistrza spokojny urlop jest z góry skazany na przegraną. Do nieudanej budowy basenu (podobno coś tam robią) dołączyło referendum śmieciowe, które podczas ostatniej w tym półroczu sesji radni próbowali rozliczyć. Najbardziej Sztorc z Kuciem, pytając Grzesiaka o koszty tej wyborczej szopki. Nie była aż tak droga (21 tys. zł), ale ulica plotkuje, że urządzono ją w celu poprawy finansów popleczników burmistrza. Niewielki to zarobek, ale ludzie widzą, że w komisjach za każdym razem siedzą te same osoby.
Zwolennicywładzy nie zapytają, co z zapomnianą budową ich ulicy, ale na pewno podwyższyliby uposażenie burmistrza, na co już drugi raz nie zgodzili się radni. Nie było również zgody na poprawę jakości urbanistycznej w Anielinie. Nie pomogły tłumaczenia, że podwyższone normy miejsc parkingowych wpłyną na koszt mieszkań developerskich, a jedynym panaceum na kłopoty motoryzacyjne jest tylko sprawna komunikacja publiczna. Inwestorzy rzeczywiście muszą skalkulować, czy w takich warunkach będzie im się opłacało budować. A jeśli nie, to czy nie pójdą sobie do przyjemniejszych miast i gmin? Chociażby do wiosek rozsianych wokół Mińska, gdzie powstaje studium zagospodarowania całej gminy.
O większym potencjale trudno nawet pomarzyć, a pierwszą jaskółką nowego myślenia wójtów jest oddane do użytku targowisko w Stojadłach, wokół którego mogą wyrosnąć hurtownie i bazy przeładunkowe.
Podobnie jak przy porcie lotniczym w Janowie, ale jego los wydaje się już przesądzony. Szkoda, że o sojuszniczych zobowiązaniach nie wiedzieliśmy przed założeniem spółki, której na razie ani miasto, ani też gmina nie chce rozwiązywać, póki z obwodnicy nie będzie specjalnego zjazdu łączącego ją z obecnie modernizowaną krajówką.
Rozliczenia samorządowców już za rok, a tymczasem czas na remanent szkół, które w większości honorowo podały wyniki testów kompetencji. A co z komisją egzaminacyjną i gnuśnymi dyrekcjami? Albo trzeba ich wymienić, albo zlikwidować egzaminy, które stały się medialna kością niezgody. Nam wstyd oświatowych strusiów w ogóle nie przeszkadza, więc od rankingów nie odstąpimy, bo byłoby to dyshonorem wobec naszych czytelników.
Podczas złotych godów w Mrozach jedna z jubilatek przyznała się, że wyrzuciła męża z łóżka, gdy przestał być mężczyzną. Stracić honor przez naturę to żaden grzech, bo gorzej go w ogóle nie mieć lub się jego brakiem nie przejmować.

Numer: 2009 26   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *