Drodzy Czytelnicy

Przed wakacjami mińscy radni postanowili sobie ulżyć i znowu nie podnieśli burmistrzowi pensji. Uznali zapewne, że 10.360 zł to wystarczająca rekompensata dla ojca miasta, któremu ostatnio mało co wychodzi. Nie wypaliła nawet plotka o wskrzeszonym nieboszczyku, więc przydałby się jakiś mocniejszy haczyk na media, którym już się nie chce filmować obskurnych baraków i słuchać pretensji ich mieszkańców

Plotka na haczyk

Drodzy Czytelnicy / Plotka na haczyk

Trudno zgadnąć, dlaczego burmistrz Grzesiak siedzi jak zaklęta królewna podczas dyskusji o jego uposażeniu. Inny by poszedł napić się kawy lub wódki, a ten niczym wytrawny ekshibicjonista wysłuchuje niewybrednych ataków o swojej pracy jako udawanej lub niekompetentnej. Świętym przez to nie zostanie, a przecież nawet postronkowe nerwy kiedyś mogą puścić. Słowem – żal serce ściska, bo przecież radni, nawet najbardziej zacietrzewieni, powinni zrozumieć, że podwyżka o inflację Grzesiakowi się należy i basta. Zazwyczaj jak nie wiadomo o co chodzi, to w grze są pieniądze. Tutaj nie chodzi o forsę, a upodlenie przez pokazanie siły władzy. To tak, jakby matka czy ojciec nie dali dziecku prezentu czy kieszonkowego z powodu jego odstającego ucha. A przecież powinni być sprawiedliwi nawet dla garbatej pociechy. Może bardziej niż dla dorodnego potomka.
Czas też napisać prawdę o mińskim referendum śmieciowym. Fakt, broszury magistratu nie były udane, bo za mało wyraziste i… próżne. A trzeba było napisać, że będzie lepiej, tzn. taniej i czyściej. Ludzie by to zrozumieli bardziej, niż zawiłą w treści odezwę burmistrza. Nieprawdą jest również, że mało kto o referendum wiedział, a już bzdurą, że nie mógł znaleźć lokalu. Gdyby dawali darmowe jedzenie, odnaleźliby miejsce bez trudu. Trzeba było więc tak promować referendum, by mińszczanie uznali, że miasto chce im zrobić dobrze. Nie byli o tym przekonani, więc nie głosowali. A przecież – i to kolejne kłamstwo władzy – w Cegłowie i Dobrem się udało. Czy mińscy promotorzy ujednolicenia gospodarki odpadami o wyczynie tych gmin zapomnieli. Radni na pewno, bo żaden nie podważył dywagacji Grzesiaka, że dotychczas tylko jednak gmina w zachodniej Polsce ma pozytywny wynik referendum śmieciowego.
Co jakiś czas po mińskich ulicach przemyka trupia plotka. Tym razem nieboszczyk miał pukać w wieko trumny, a gdy ją otworzyli, na wszystkich padł blady strach. Podobnie poczuł się dziekan Walicki, gdy zaczęły doń dzwonić centralne media, a on nie miał o wydarzeniu bladego pojęcia. Policja, sanepid i lekarze też o wskrzeszeniu nie słyszeli. Szkoda, bo znowu byśmy mieli bezpłatną promocję miasta i to wcale nie w negatywnym kontekście. Ba, może zrobiliby nam strefę klimatyczną, skoro ożywają tu nawet nieboszczyki.
A żywi – marnieją. Z przykrością trzeba przyznać, że z roku na rok wątleją nam uroczystości Bożego Ciała. Nie przez nudne homilie czy oprawę tego święta, a przez malejącą frekwencję. Obejrzałem zdjęcia z kurpiowskiego Myszyńca, a tam kolorowa rzeka wiernych. U nas też nie wszyscy wyjechali na długi weekend, więc gdzie się ukryli – w wygodnych mieszkaniach?
Nie mamy tradycji i ludowych strojów, więc trzeba koniecznie coś wymyślić, by przyciągnąć tłumy i telewizję. Mam pomysł, który choć upiorny na pewno będzie skuteczny. Chodzi o samowolę budowlaną, czyli pomnik ku czci poległych mieszkańców mińskiego getta. Radny Sztorc od początku istnienia obelisku upomina się o jego zalegalizowanie, choć ten nie jest trwale połączony z podłożem, a więc nie wymaga pozwolenia na budowę. Skoro tak, można go przenieść w inne, mniej newralgiczne miejsce. Albo poprosić znanego specjalistę od rozbijania pomników i byłoby po sprawie.
A do tego mielibyśmy telewizję z całego świata. Trzeba im tylko dobrze wytłumaczyć, że tak promuje się Mińsk Mazowiecki, a nie jakiś Białoruski.

Numer: 2009 25   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *