Jego celem stał się markowy notebook. Kiedy 26 kwietnia kobieta wróciła z pracy, zastała puste miejsce po komputerze. Od razu powiadomiła o kradzieży policjantów z komisariatu w Dobrem. Tragizmu przydał fakt, iż poszkodowana utrzymywała całą rodzinę, a na komputer odłożyła ciężko zapracowane pieniądze. Istniało podejrzenie, że w kradzież mógł być zamieszany ktoś z jej rodzinnej miejscowości. Policjanci doszli wkrótce do 20-letniego mężczyzny, który często odwiedzał wieś, gdzie doszło do kradzieży. Był nim Piotr M. obecnie mieszkaniec Warszawy. Do zatrzymania Piotra M. doszło 28 kwietnia na warszawskiej Pradze. Niestety, laptopa zdążył sprzedać, ale kolejnego dnia namierzono pasera. Był nim Krzysztof S. (l. 25) też mieszkający w Warszawie. W jego mieszkaniu znaleziono komputer. Piotr M. usłyszał zarzut kradzieży notebooka, a drugi z mężczyzn zarzut umyślnego paserstwa. Obydwaj dobrowolnie poddali się karom. Kiedy kobieta dowiedziała się, że laptop jest odzyskany, nie kryła wzruszenia.