Drodzy Czytelnicy

Czekanie na kapryśną wiosnę wyzwala wśród mieszkańców powiatu ekstremalne reakcje. Mińszczanie coraz częściej gniewnie pytają o losy aquaparku, a mieszkańcy podmińskich Stojadeł wyruszają na wojnę z gminą, a w szczególności z wójtami. Tymczasem nad Srebrną, a dokładnie w slamsopodobnym domu przy u. Warszawskiej, gdzie ostatnio zawaliła się ściana, w biednej polsko-cygańskiej rodzinie rozbłysła taneczna gwiazdka. A przecież można było przewidzieć, że brak informacji prowadzi do buntu, a talenty rodzą się również na kamieniach

Kwiatki z błota

Drodzy Czytelnicy / Kwiatki z błota

Widziałem ostatnio w prywatnej telewizji miliardera. Mniejsza o nazwisko, bo już odkryte przez reporterów fakty potwierdzają tezę, że pierwszy milion trzeba albo ukraść, albo zdobyć na brudnych interesach. Dalej pójdzie jak z płatka, tylko należy pamiętać, że ludzie są pamiętliwi i zawistni. Nawet wtedy, gdy dorobimy się bez plam na rękach i sumieniu.
O burmistrzu Grzesiaku można mówić różnie, ale tylko naiwny populista może mu zarzucić korupcję. Tymczasem ostatnio, po informacji o oddaniu sprawy basenu i innych zaniedbań do prokuratora, jeden z niedawnych decydentów wysnuł tezę godna podwórkowego burka. Otóż stwierdził, że burmistrz – jeśli zostanie oskarżony – jeśli zostanie oskarżony – powinien oddać zarobione przez 19 lat pieniądze, bo i tak zarobił dośc pod stołem. Ile powinien zwrócić? Licząc tylko po 7 tysięcy miesięcznej gaży, wychodzi ponad 1,5 miliona złotych. Liczył kilka razy, bo wciąż nie wierzył, że na takiej posadzie można zostać milionerem. A jednak można, co przeczy powtarzanej jak mantra tezie, że trzeba koniecznie ukraść lub wygrać.
Wygrała pewna mińszczanka, która wyrzucona z domu przez męża klepała biedę z kilkorgiem dzieci, bo ile może zarobić salowa, nawet w Warszawie. Ale miała szczęście, gdy przez spóźnienie się na autobus, zajrzała do kolektury, a tam coś ją podkusiło, by zagrać. Kusił widocznie anioł, bo trafiła szóstkę i zgarnęła ponad 5 milionów. Znamy więcej szczegółów, ale po co wywoływać wilka z lasu. Niech szczęśliwa rodzina śpi spokojnie i… rozważnie wydaje pieniądze. Los jest przyjazny tylko wtedy, gdy potrafimy uszanować jego dary.
Czy młody mińszczanin – Krystian Waszkiewicz potrafi docenić wygraną  w „Po prostu tańcz”. Wszystko wskazuje, że jego naturalne predyspozycje już zostały docenione, ale – jak rzekł jeden z jurorów – sam talent nie wystarczy. On jest tylko niewielkim przyczynkiem (niektórzy twierdzą, e 5-20 procentowym)  do sławy. A więc praca i to ciężka. Nie kosztem nauki, a razem z nią. Nie przez szpanowanie, a dzięki powściągliwości i uległości.
Krystian jest dziś oczkiem w głowie romskiej mniejszości, ale jest również mińszczaninem, o czym wini pamiętać ludzie kultury, a przede wszystkim potencjalni promotorzy Waszkiewicza. Także jego stryj, którego z szacunku całuje w rękę.
Młodym aktorom, którzy wygrali tegoroczne pałacowe maski, do sławy jeszcze daleko. Ale znający się na rzeczy jurorzy niektórym już wróżą karierę, bo… swym graniem przekonują i wzruszają. Są bezpretensjonalni i pozbawieni żądzy pieniędzy. To dobrze, ale nie sposób nie upomnieć się o przynajmniej symboliczne nagradzanie ich artystycznych opiekunów. Niewielu z nich jeszcze się chce prowadzić dzieci i młodzież ku Melpomenie czy w stronę innych Muz, więc doceńmy chociaż tych ambitnych. Jeśli nie prestiżowymi tytułami, to przynajmniej nagrodą dyrekcji.
Zobaczymy, co w najbliższy czwartek pokażą amatorzy piosenki artystycznej i kabaretowej. Tradycyjnie najlepszych artystów zapraszamy na występy 18 kwietnia podczas drugiej edycji Etno-kabaretonu.
I jeszcze jedno – nasza Fundacja Mivena ma już numer KRS. Mam nadzieję, że dzięki niej rozbłyśnie wiele inicjatyw kulturalnych nie tylko nad Srebrną.

Numer: 2009 13





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *