Wszyscy dążą do warszawskiej aglomeracji, ale nie działacze piłkarscy. Większości z nich nadal pasuje siedlecki OZPN i gra z drużynami wschodniego Mazowsza i zachodniego Podlasia. Siedlcom też wyraźnie zależy na zatrzymaniu Mińska, bo gdyby tak nie było, nad Srebrną nie doszłoby do spektakularnej gali piłkarskiej, podczas której mińszczanie zdobyli co trzeci zwycięski puchar
Kunszt nagrodzony

Chociaż spotkanie było zamknięte, sala teatralna MDK z trudem pomieściła zaproszonych gości, których odsunięto od sceny, by mogły wystąpić dziewczęta z zespołu Farilla tańczące na co dzień w mińskim MOSiR-ze. Na scenie zaś rozstawił swój sprzęt zespół Horus, który udźwiękowił galę fanfarami i brawami, a przy okazji zaśpiewał trzy piosenki, w tym „W życiu piękne są tylko chwile” Dżemu i pieśń czempionów grupy Queen.
Gala rzeczywiście była na tyle ulotnym czasem mistrzów, że część z nich nie pojawiła się na scenie po odbiór pucharów, a innym ugrzęzły w gardle słowa podziękowań.
Na początek poszły samorządy i działacze. Wśród miast wygrały Siedlce (350 tys. na piłkę nożną), a z gmin – Sobolew ze 108 tysiącem na futbol. Działaczy w okręgu nie brakuje, więc spośród 28 zgłoszonych kapituła wyróżniła aż trzech – Waldemara Ciecierę z Pogoni za uratowanie siedleckiego futbolu, Jana Tywanka z Sobolewa i naszego Piotra Siankowskiego za spektakularny awans do czwartej ligi.
Do wyboru najlepszego piłkarza ubiegłorocznej IV ligi dziennikarskie jury podchodziło kilka razy, by ostatecznie wybrać mińszczanina Jakuba Krzyżanowskiego grającego w Pogoni. W okręgówce też zobaczyliśmy z pucharem mińszczanina z Pogoni – Jarka Krajewskiego, zdobywcy prawie 30 goli dla Mazovii.
W klasie A zwyciężyło zaś doświadczenie, czyli Andrzej Pawlusiewicz, który mimo 40 lat jest czołowym piłkarzem Poloneza Mordy. Marcin Wojtczuk z Kosovii mógłby być jego synem, ale młody wiek nie przeszkodził mu w zdobyciu pucharu dla najlepszego zawodnika klasy B.
Nie wygrał Piotr Wycisłowski z drugiej Mazovii i nie udało się również Bartoszowi Kozakiewiczowi, bo nadzieją piłkarską okręgu został Kamil Tomas z Pogoni. Ale już tytuł piłkarskiego ambasadora zdobył mińszczanin Wojciech Trochim, grający obecnie w Dolcanie Ząbki. Reprezentowała go mama – Jolanta, która bez wahania wyznała dumę, że jej syn poświęcił się piłce nożnej.
Swoje pięć minut mieli również sędziowie i trenerzy. Tu również spotkał nas zaszczyt, bo wśród arbitrów wygrał Arkadiusz Pazdyka. Nie udało się natomiast pokonać siedlczan (Blachy i Anusiewicza) trenerom – Tomaszowi Płochockiemu i Januszowi Puchalskiemu.
Mamy w okręgu 12 wyróżniających się sponsorów piłki nożnej. Wprawdzie kapituła nie przyznała tutaj tytułu, ale warto pamiętać, że z naszego powiatu wyróżniono Andrzeja Abramowskiego z Kałuszyna, firmy Akpud i Kosbud wspierające Mazovię oraz Argo, której współwłasciciel jest równocześnie prezesem ruciańskiego Tygrysa.
Tradycją gal jest uhonorowanie miejscowych działaczy piłkarskich i dziennikarzy sportowych. Wytypowano Stanisława Domalewskiego, Zenona Trędowicza, Henryka Szwacha i Janusza Wilczka, a wygrał ostatni - kierownik sekcji piłki nożnej Mazovii. Za profesjonalizm i obiektywizm nagrodzono zaś Waldemara Roszuka, który puchar dedykował swojej córce, też zarażonej futbolem.
Było również wyróżnienie specjalne za wysługę lat, ale nie dla mińszczanina Kazimierza Płochockiego, który na boisku spędził już kopę lat, lecz dla Bogdana Głębickiego z półwiecznym stażem futbolowym. Podobną niesprawiedliwość odczuł burmistrz Soszyński, który uważa, że samorządy powinny być nagradzane niezasumy środków, a w przeliczeniu ich na liczbę mieszkańców miasta czy gminy. Kałuszyn byłby wtedy nie do pobicia.
Galę zwieńczyła biesiada fundowana przez OZPN w Siedlcach, co oznacza, że mińszczanie w sumie na imprezie zyskali. Jeśli nie finansowo, to na pewno prestiżowo, z czego najbardziej zadowolony powinien być Piotr Siankowski, inicjator i koordynator piłkarskiej fety.
Numer: 2009 11 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ