W sobotę 28 lutego miński pięściarz Rafał Jackiewicz obronił tytuł mistrza Europy w wadze półśredniej federacji EBU. Podczas gali w Lublinie Wojownik pokonał pretendującego do tego pasa Włocha Luciano Abisa. Fanom boksu kolejny raz nadarzyła się okazja, by oglądać na ringu walki zawodowców. Do hali Globusa przyjechało sporo kibiców, w tym liczna reprezentacja Mińska Mazowieckiego z nowym promotorem Wojownika – Sławomirem Pilniakiem z firmy SBS-SIM
Na ringu z Pilmasem

W minioną sobotę Bullit KnockOut Promotions zorganizował osiem zawodowych walk. Gwoździem programu był 12-rundowy pojedynek mistrza Europy EBU w wadze półśredniej Rafała Jackiewicza (33-8-1, 18 KO)
z pretendentem do tego tytułu, niepokonanym do tej pory Luciano Abisem (25-0-1, 11 KO). Przez większość czasu bokserzy prowadzili spokojną, wyrównaną walkę. W ostatnich rundach zdecydowanie zaatakował Wojownik, dzięki czemu pozbawił Abisa złudzeń o mistrzowskim pasie. Rafał zwyciężył jednogłośnie na punkty 118:112, 117:111, 116:112 i tym samym po raz drugi obronił tytuł.
Po walce Jackiewicz powiedział, że jest zadowolony, bo obronił to co najważniejsze – tytuł mistrza Europy. Podziękował trenerom, którzy w przygotowanie włożyli dużo serca i promotorom za wiarę w jego umiejętności. Zwierzył się, że sam też musiał ciężko pracować, a największym wyzwaniem było wprowadzenie diety. Udało się to dopiero po pięciu latach.
Włoch go zaskoczył, bo liczył na szybsze tempo i większą liczbę wymian. Abis ma dobry lewy sierpowy i prawy prosty, ale z pewnością nie ma silnego ciosu. Nie rozumie więc, skąd się wziął jego przydomek Bazooka.
- Wcześniej byłem źle prowadzony i dopiero odkąd jestem pod opieką Bullit KnockOut Promotions moja kariera naprawdę ruszyła z kopyta. Mam 32 lata, ale mówiąc w slangu bokserskim, nie jestem rozbity, ani nie mam kontuzji - wróżył sobie dobrą przyszłość miński bokser, narzekając tylko na bessę finansową, która - jak się okazało w Lublinie - dosięgła także zawodowego ringu.
Jeszcze nie wie, kto będzie jego kolejnym przeciwnikiem. Może 32-letni kanadyjczyk Antonin Decarie (21-0, 6 KO), szósty
w rankingu federacji WBO, a może powalczy z kolejnym pretendentem do tytułu mistrza Europy federacji EBU. Jeśli będzie okazja przebić się na rynku amerykańskim, to na pewno ją wykorzysta. Na europejskie ringi zawsze może wrócić, a mistrzostwo Unii Europejskiej czy też interkontynentalne jest w jego zasięgu.
Emocje sportowe nie przysłoniły ważnego elementu medialno-promocyjnego, którym był napis na plecach naszego boksera: „Pilmas – zabójca pleśni”. To jeden z głównych artykułów produkowanych w podmińskiej firmie SBS-SIM, której właściciele, Mariola i Sławomir Pilniakowie pomagają Jackiewiczowi w dochodzeniu do mistrzowskiej formy. Dzięki zrozumieniu potrzeb Wojownika, współpraca nie jest sporadyczna lecz stała, co – jak zapewniają panowie Rafał i Sławomir – przyniesie korzyści obu stronom,
a pięściarstwu w szczególności.
Numer: 2009 10 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ