W Chrośli i Rudzie

Wciąż przypominają, że są zakręceni, ale pozytywnie. Na początku ubiegłego roku postanowili zakręcić się urzędowo i tak powstało Stowarzyszenie Wrzosowianie. Nie wzięli nazwy od Chrośli czy Rudy a czegoś, co ich od wielu lat łączy – przystanku kolejowego Wrzosów i kwitnących wokół niego wrzosowych polan. Chcą pracować dla społeczności lokalnej, a na wodzireja wybrali sobie Krzysztofa Rudasia, by i nazwisko pasowało do ducha współpracy dwóch poddębskich wiosek

Wyrośli z wrzosów

W Chrośli i Rudzie / Wyrośli z wrzosów

Powstające lawinowo stowarzyszenia chcą działać zazwyczaj lokalnie. Wrzosowianie od prawie roku propagują dobre obyczaje, pracują z dziećmi i młodzieżą oraz kultywują tradycję. Właśnie w celu promocji miejscowego folkloru założyli zespół ludowy o tej samej nazwie. Ma on już za sobą pierwszy sukces – wyróżnienie na IV Festiwalu Chleba w Mińsku, na którym już wcześniej występował ich kabaret prowadzony przez Celinę Budziak. Zespołem zajęły się zaś dwie kobiety z głowami – jak twierdzi prezes Rudaś – pełnymi pomysłów. Teraz talenty Danuty Graboś i Elżbiety Glinki przydadzą się szczególnie, bo po kilku pierwszych udanych imprezach jak dożynki, bieg uliczny, festyn jesienny czy ubiegłoroczna choinka, trzeba wymyślać kolejne przedsięwzięcia.
Takim bez wątpienia był karnawałowo-ostatkowy bal w stylu szalonych lat sześćdziesiątych, by choć na kilka godzin zapomnieć o kryzysie.
Chroślański dom kultury już od godziny 15.00 pełen był dzieci zabawianych przez pana Pomidora – rozrywkowy podarunek od sąsiadów czyli Stowarzyszenia „Przyjazne Dębe”, działającego od trzech lat i uprawnionego do 1-procentowych odpisów podatkowych, co z dumą podkreślał prezes Paweł Rudnik ze skarbniczką Magdaleną Ostrowską, rozdając zachęcające do wsparcia ulotki.
Głównym punktem zabawy był jednak występ laureatów małego play-back-show, w którym młodzi rudzianie i chroślanie popisywali się znajomością gwiazd polskiej estrady z lat sześćdziesiątych. Pierwsza w konkursie Ola Wojdyga naśladowała Kasię Sobczyk, a drugie cztery dziewczyny – Kasia Bąk, Julia Garbecka, Marta Nowicka i Katarzyna Rafalska – przypomniały „Kulig” Skaldów, który powtórzylo trio w składzie Ola Woźnica, Maria Piekarska i Paulina Padzik. Również trzecie miejsce zdobyła Daria Saganowska za cover o szybkim Billu Kasi Sobczyk.
Były też nagrody specjalne. Osobowością sceniczną została Paulina Jakubowska, za siłę spokoju dyplom odebrał Hubert Pękacki, za kreację – Kinga Głuchowska, a za stylowy debiut – Jakub Słodownik. I jeszcze za brawurowy występ w piosence „Wszystko mi mówi, że mnie ktoś pokochał” – nagrodzono grupę chłopców z IIb SP w Rudzie a po nich Olgę Linde za uraczy „Rudy rydz” Heleny Majdaniec.
Wieczór okrasiła tańcami grupa „Ruda Dance” natomiast Ala Bąk zaśpiewała wiązankę szlagierów z lat młodości dzisiejszych +50-latków. Był dziwny świat Niemena, „Kwiat jednej nocy” Alibabek i „Napisz, proszę” Haliny Frąckowiak. A gdy ktoś jeszcze nie wpadł w nostalgię, Wojtek Szraga wraz z Piotrem Szczepanikiem gonili kormorany po mazurskich jeziorach.
Wszystkie dzieci i goście otrzymali od organizatorów poczęstunek przygotowany przez Władysławę Miętus, Elżbietę Wójcik, Elżbietę Gańko, Alicję Bakułę, Małgorzatę Radzikowską, Annę Wojdygę, Małgorzatę Rudaś i Celinę Budziak. Smakował zarówno staropolski żurek, jak i domowe ciasta, których również spróbowała wójt Hanna Wodnicka. Wraz z jej przybyciem rozpoczął się bal dla dorosłych, który potrwał do północy.
Wystarczyło i tańca, i radości, bo przed Wrzosowianami nowe wyzwania. W marcu oddadzą w Rudzie świetlicę młodzieżową (w kolorze wrzosów), a 18 kwietnia przyjadą na nasz drugi Mińsk-Etno-Kabaret. By nie poprzestać na wyróżnieniu już biorą się do tworzenie przebojowych skeczów i piosenek. Będziemy śledzić ich poczynania, by wspólnie się cieszyć z sukcesów.

Numer: 2009 09   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *