Nasze epitafia

Zasłabła w sobotę 17 stycznia podczas szkolnej studniówki. W ciężkim stanie została przewieziona do mińskiego szpitala, gdzie stwierdzono rozległy udar mózgu. Nie było ratunku - Halina Zielińska, 58-letnia dyrektorka Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Sulejówku,  zmarła w środę 21 stycznia o 7 rano w szpitalu przy ul. Szaserów. Miasto przeżyło szok...

Żyła z radością

Nasze epitafia / Żyła z radością

Halina Małgorzata Zielińska urodziła się 17 sierpnia 1950 roku w podsuwalskich Osinkach. Była absolwentką Akademii Ekonomicznej we Wrocławiu, ukończyła też podyplomowe studium WOS na Wydziale Dziennikarstwa i Nauk Politycznych UW oraz podyplomowe studium ekonomiki stosowanej na SGH. Otworzyła również przewód doktorski w Instytucie Badań Edukacyjnych w Warszawie.
Pracowała przez wiele lat na stanowiskach kierowniczych w instytucjach handlowych w różnych miejscowościach na terenie Polski oraz jako nauczyciel w wielu szkołach. We wrześniu 1988 roku rozpoczęła pracę w Zespole Szkół w Sulejówku. 1 marca 1991 roku Zarząd Miasta Sulejówek powierzył Halinie Zielińskiej funkcję dyrektora placówki. Pełniła ją do śmierci.
Za swoją pracę zawodową i społeczną Halina Zielińska została odznaczona w 1983 roku Brązowym Krzyżem Zasługi, a w roku 2006 otrzymała tytuł zasłużonej dla Sulejówka.
Ale, co najważniejsze, umiejętnie i bezkonfliktowo kierowała zespołem nauczycieli i pracowników, skutecznie konsolidowała rodziców, uczniów i całe środowisko. Z największą troską podchodziła do każdego ucznia, pracownika czy rodzica. Szkołę odwiedzali znani sportowcy, aktorzy, dziennikarze, politycy, artyści. Była założycielką i prezesem Stowarzyszenia Sportowego „Sulevia”, a do tradycji szkoły weszły na stałe zjazdy wychowanków i nauczycieli, których Zielińska była inicjatorką i organizatorką.
Całym sercem i duszą oddana była młodzieży z miasta i okolicy. Troszczyła się o los każdego ucznia tak, jak o życie własnych dzieci. Zawsze była tam, gdzie uczniowie pracowali, bawili się, prowadzili działalność artystyczną i sportową. Pomagała wszystkim, którzy zwracali się z prośbą o pomoc. Załatwiała sprawy trudne, wręcz beznadziejne. Dawała sobą przykład jak żyć i pracować, by być szczęśliwym. Umiała też skutecznie łączyć życie zawodowe z obowiązkami rodzinnymi. Wychowała dwóch synów, cieszyła się wnuczką. W czasie ostatnich wakacji zaprosiła nauczycieli w swoje rodzinne strony. Kochała wszystkich, a szczególnie tych, których nie kochał nikt.
W ostatnim roku doprowadziła – z powodzeniem, w które mało kto wierzył - do poszerzenia oferty edukacyjnej, tworząc na bazie istniejącego liceum zaoczne liceum dla dorosłych, zasadniczą szkołę zawodową i szkołę policealną.
Jeden z uczniów, na wieść o śmierci dyrektorki napisał, że bardzo mu przykro, bo po prostu ją lubił, a ona jego. Miał rację, pani Haliny nie sposób było nie lubić i nie szanować.

Numer: 2009 06   Autor: (jzp)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *