Tylko u nas na Boże Narodzenie

Mijający rok nie był aż tak satyrycznie obfity jak lata wyborcze, ale pod mińskimi choinkami i tak nie powinno zabraknąć tematów do obśmiania, wzruszenia ramionami, albo puszczenia dyskretnej łezki. Pożywki dla pióra dostarczyły soczyste smaczki obyczajowe, a i w samorządach zawsze znajdzie się coś do schrupania. Do tegorocznej edycji naszej śmieszno-gorzkiej szopki wpuściliśmy również sporo młodej, redakcyjnej krwi. Nasz narybek z pewnością nie ustrzegł się od gaf, ale niech wasze mości dobrodzieje popatrzą na nich łaskawie...

Mińska szopka relaksowa

Anioły terenowe
Przybieżeli zatroskane pismaki
Opowiedzieć czytelnikom, kto jaki –
Kto ulubiony, a kto już umoczony
Co robią -  buraki.
Opowiedzą, kto cnotliwy w powiecie,
A kto grzeszny – wnet się od nich dowiecie.
Prawdy we mgle spowite, tajemnicą okryte
Poznacie, poznacie.

Wizjonerzy
Cicha noc, mroczna noc
Utrudzeni smacznie śpią
Tylko gwardia Tadeusza
z nowym hymnem w świat wyrusza
Czekając na cud (bis)
Co za noc, głucha noc
Wstaje dzień spowity mgłą
Sejm wciąż stoi, Tusk nie boi
Liberały porządkują
I kwitnie PO (bis)

Para sejmowa
Bieżą posły z parlamentu do ludu
wciąż go chwaląc za wyborczą moc cudu
Chwała naszym pupilom
my teraz żyjem chwilą
z Michałem Górasem
On zaś rzecze, że się trzeba dogadać
obok siebie bez zazdrości przysiadać
Jak nie będzie obwodnicy
koniec portek i spódnicy
i diety – niestety
Na 20 procentach
Bez władzy, bracia w pisie
tak trudno nam dziś żyć
Platforma wciąż nas niszczy
a wokół smród  i brud
My jeszcze się podniesiem
i przejdzie prawa czas
Niech tylko Jarek zmieni
na Tuska swoją twarz

Wysechł basen
Burmistrz mówi, rada słucha
potakuje tej swawoli
Burmistrz wstaje, rada głucha
I głosuje jak on woli
Wzgardzony nasz wódz i prorok
Udawało mu się wszystko
Aż wysechł basen z wodą
Stępiło się lodowisko

Mivena kultury
Festiwalu chleba,
nie żałuj nam nieba
daj też ciepła i radości,
i obroń od złości
Byłeś po raz czwarty
boś wciąż tego warty
Piąty będzie - podołamy
bo folklor kochamy
 Festiwalu drogi
nie będziesz ubogi
będziesz hasał jak chcemy
Pod skrzydłami Miveny

Dzisiaj w kulturze
Teraz w pałacu, pochmurna nowina
Bo są koncerty, a brakuje wina.
Muzycy grają, zespoły padają
Mińszczanie kichają, oknami zwiewają
Cuda, cuda wyprawiają

Nowa dyrektor urząd swój piastuje
Sobą, jak umie, tak się opiekuje
Choć kulturę winna rodzić
Ona nie wie, jak to zrobić
I proroczym okiem zwodzi

Wnet mińskie puby z pomocą przybyły
I swe usługi mińszczanom złożyły
Tam muza z togi sama się rozbiera
dziś te przybytki uwielbiać potrzeba
za piwo i kawałek nieba

NIKochwała
Bądźże pochwalon dziś
nasz genialny NIK-u
Dzięki wielkie, życzymy
jeszcze lepszych wyników
Niechaj będzie więcej
muzyki w mieście
Bo na razie jest bieda,
Zróbmy z tym coś wreszcie

Trzeciowieczni
Przybieżeli do pałacu studenci,
Trzeciowieczni, pełni chęci, zacięci.
Chwała wam MUTWowicze, (bis)
Dzięki wam się kręci.

Tu Sianecki, tam Łepkowska brylują.
Głodnych świata i kultury czarują.
Chwała wam MUTWowicze, (bis)
Dla was tu zlatują.

Komputery i internet to pestka,
Trzeciowieczni oblatani w tych kwestiach.
Chwała wam MUTWowicze, (bis)
Z pen drajwów królestwa.

Burakami się ciuteczkę zdławili,
Miąższ historii coś przydługo trawili.
Chwała wam MUTWowicze, (bis)
Toście też przeżyli.

A jesienią z kameralnej prysnęli
Stowarzyszać się i bratać zaczęli.
Chwała wam MutWowicze, (bis)
Żeście tacy śmieli.

Cuda Halinowa
Dziś w Halinowie, dziś w Halinowie
Pękły wreszcie troski
Bo z samorządu, bo z samorządu
Wypadł Niewiatowski
Spokój się rodzi, a strach odchodzi
Jola atakuje, Kurczak coś rysuje
Jedni śpiewają, a drudzy klaskają
Cuda, cuda ogłaszają

Pokłony w Mrozach
Do Mrozów, hej rodacy
Do Mrozów bo tam cud
Wójt Jaszczuk trzyma krótko
Bo gmina – to „mój lud”.
Śpiewajcie więc mrozianie
Z pochwałą śpieszcie tu
Kłaniajcie się PiS-owcy
Nie psujcie nerwów mu

Hej, do Cegłowa
Jedźcie ludzie do Cegłowa
Będzie tam ciekawa mowa
Posłuchajcie słów Uchmana
Retoryka będzie grana...

Latowicka gwara
Wśród gminnej gwary głos się rozchodzi,
Że to wójt Bogdan dobrze przewodzi
Latowiczanie pośpieszajcie
Jemu cześć i chwałę dajcie
Wyśpiewujcie mu

Inni szukają Jadwigi tchnienia
Wracają myślą do „przewidzenia”
Padną przed nią na kolana
Myśląc, że będzie im dana
Moc zarządzania

Czwarta utrzymanka
Maza leży, któż pobieży
Pomóc piłkarzom wygrać
Im zwycięstwo się należy
Ale punktów nie widać
Sędziowie ich wykręcają
Ale oni się nie dają
W lidze się utrzymają

Z Radomiakiem było kiepsko
Lecz z Amurem zwycięstwo
Bo wielką Mazy zaletą
Jest odwaga i męstwo
Czternastkę w plecy dostają
Lecz się łatwo nie poddają
W lidze się utrzymają

Gawin wymiatał na bramce
Stelek także niezły był
W defensywie Emel, Adaś
Roland, Adek i Chlebik
Wszyscy tutaj pięknie grają
Mazie wygrać pomagają
W lidze się utrzymają

Krajas w ataku brylował
Kozak biegał w pomocy
Przeciwników denerwował
I śnił się im po nocy
Rywale im żyć nie dają
Lecz i tak ich ogrywają
W lidze się utrzymają

Stelmach także nie zawodził
Piłkę z Goziem rozgrywał
Robal zwykle z ławki wchodził
Razem z Kichą popłoch siał
Wszyscy Mazy się lękają
Gdy mińszczanie wygrywają
W lidze się utrzymają

Niepotrzebny im Aguero
Ani inny Benzema
Trenerem mógłby być Leo
Lecz lepszego Maza ma
Bo z Puchalskim wygrywają
I nikomu się nie dają
W lidze się utrzymają

TV noc
Tyś ekranik, święty  kramik
Serial niesiesz ludziom wszem.
A w fotelach gawiedź śnięta
Łyka Mroczków jak najęta.
W mieście cicho jest, (bis)

Kultury im nie trza ni w ząb.
Przecie gwiazdy na lodzie.
Kameralną jakoś się zapcha.
Dla żołnierzy to będzie gratka.
Byle nie o głodzie. (bis)

Więc elektrownio nie szczędź prądu
Jak go wstrzymasz, będzie źle.
Jeszcze ludziska po książki sięgną
I od myślenia nadmiaru zwiędną.
Popłaczą się fotele. (bis)

Pod pomnik
Pod pomniki, hej mińszczanie,
    na gody ściągajcie,
Patriotyczne gnioty
    bez mydła łykajcie.
Już burmistrz historyję
    o bojach gotuje,
A ten i tamtej klakier
    wiązanki szykuje.

Bo rzeczą jest wiadomą
    i nikt się nie spiera,
Że Panna Święta sama
    Ruskom łeb urżnęła.
Strategii w tym ni grama
    broń Boże nie było.
A kto w cud nie uwierzy,
    temu serce zgniło.

I tak się klechdy plotą
    o bojach ciężkich w krąg,
Narodu ogłupiacze
    wędrują z rak do rąk.
Wszak nie ma innej opcji
    niż ta z Maryją w tle
Piłsudski żaden wojak,
    Skorupce medale.

Numer: 2008 51





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *