Powiat poetycki

Do trzech razy sztuka? Wszystko na to wskazuje, bo – ja twierdzą aktywiści Niezależnej Inicjatywy Kulturalnej – stowarzyszenie nie będzie już miało siły i pieniędzy na zorganizowanie kolejnych konkursów młodych poetów. Szkoda, bo to jedyne tego typu wydarzenie w powiecie, a do tego jego popularność wciąż rośnie. Mógłby więc się rozszerzać terytorialnie i wiekowo, bo przecież lirników nie brakuje

Liry intymne

Powiat poetycki / Liry intymne

Ilu jest poetów wśród 140 tysięcznej populacji powiatu? Młodych i odważnych na pewno 83 a jeszcze przed dwoma laty lirycznym ekshibicjonizmem popisała się tylko szesnastka. Już ta liczba winna skłaniać do działania nie tylko organizacje pozarządowe, a przede wszystkim instytucje kultury. Tyle tylko, że w ich wykonaniu każdy konkurs to prawie pewna organizacyjna porażka.
Młodzi poeci, których przyciągnęła inicjatywa NIK-u, mogli liczyć na promocję ich wierszy i nagrody, jeśli objawiona twórczość przemówiła do jury - polonistki Elżbiety Janke, anglistki – Anny Nowakowskiej i matematyka – Dariusza Kulmy.
Wszystkich wyróżnionych i laureatów zaproszono do pałacu Dernałowiczów, by tam odkryć tajemnicę werdyktu, za którym poszły torebki pełne rozmaitych książek za dwa tysiące z powiatu i gadżetów od Elitmatu.
Na pierwszy ogień prowadzący wpuścili wyróżnionych – Pawła Anioła, Anetę Celińską, Magdę Kołak, Aleksandrę Laskus, Przemka Piórkowskiego  i Piotra Wielgo.
Wiersze trzecich lokat były już czytane przez Sylwię Łobodę i Aleksandrę Lenarciuk. Takiej prezentacji doczekała Angelika Kubicka z Huty Mińskiej wraz ze starszymi koleżankami – Agatą Kloch z Kołbieli i Marzeną Piekut z Mińska.
Strofę o ciszy pobił w tym roku liryk o morzu Karoliny Marciniak z Kałuszyna (tańczyła w Pawanie i Kasianiecce), a wśród licealistów i studentów na srebro zasłużyła Anna Murzyn z Wólki Pieczącej i ubiegłoroczna czempionka – Alicja Kutzner, która pisze coraz dłużej i… smutniej.
I stało się. Gdy Sylwia skończyła czytać „Punktualność” Darii Giersz, laureatka okazała się nieobecna. Identycznie było po lekturze leśnego liryka Wioletty Wysockiej z Sulejówka, ale – już w czasie koncertu Piotra Kędziory – okazało się, że to tylko spóźnienie studentki warszawskiego kulturoznawstwa. Zdążyła więc odebrać nagrodę i zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z Kamilem Kaźmerczakiem, którego w organizacji konkursu dzielnie wyreczała Magdalena Larkowska.
By dopełnić całości, o poziomie konkursu wypowiedzieli się członkowie jury. Elżbieta Janke zauważyła, że poezja jest czynnością intymną, więc pochwała należy się wszystkim, a nie tylko nagrodzonym.
– Młodzi poeci dzielili się przede wszystkim bólem istnienia i nieszczęśliwą miłością, bo miłość szczęśliwa nie jest nikomu potrzebna. Nawet do rodzenia dzieci – powtórzyła za noblistką Wisławą.
No cóż, można analogiczne wątki genealogicznie mnożyć, cytując mniejszych i większych wieszczów.
- Nie piszcie wierszy na siłę, tylko szczerze, według własnych wzorów – do autentyzmu namawiał młodych twórców Dariusz Kulma.
Racja, bo po co komu cudzy ekshibicjonizm o zapachu plagiatu. A gdy piszą o miłości i związanej z nią bólem – to dobrze. Gdy się zakochają i spełnią, wtedy przestaną. Tak jest zawsze z szufladową poezją. Prawdziwy poeta nie lęka się żadnej miłości, nawet spełnionej.

Numer: 2008 51   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *