Czas rozkwitu koncertów charytatywnych mamy już za sobą. Z wyjątkiem jednego, który od 7 lat sygnuje swoją marką mińskie gimnazjum przy ul. Budowlanej. Koncerty ze słońcem w tytule znajdują wciąż zwolenników, mimo narastającego zapachu formalnego i artystycznego powielacza
Szatnia dobroci

Wymyślona przed siedmiu laty formuła prezentacji szkoły i zebrania kilku tysięcy na rzecz ubogich uczniów sprawdza się w praktyce. Podstawiane przed oczy wchodzących do szkoły artystycznej gości koszyki zapełniają się banknotami, a stoliki z loteryjnymi fantami szybko pustoszeją ku radości zachęcających do ofiarności gimnazjalistek. Ale im bliżej sali koncertowej, tym robiło się ciaśniej. Na tyle brakowało miejsca, że część publiczności przeniosła się pod scenę lub na stopnie schodów ewakuacyjnych.
Właśnie Grzegorz Wyszogrodzki dziękuje za tę niezawodną frekwencję, ale też zachęca, by każdy gość budował swój dom i rodzinę na zdrowych fundamentach. Metafora ma reperkusje artystyczne - dyrektor śpiewa lombardowe „Przeżyj to sam”, a wychowankowie Dariusza Kulmy powielają aksamitne przeboje poezji śpiewanej. To znane i uznane talenty jak Dawid Nalazek, Maciek Walewski, którzy – jak się dowiadujemy - wystąpią w Krakowie na festiwalu piosenki aktorskiej. To także Sylwia Łoboda, nie dość że piękna, to jeszcze utalentowana, jak ją dosadnie podsumowała prowadząca imprezę Izabela Saganowska
Co się stanie, gdy ich zabraknie za rok, w czasie jubileuszowego koncertu? To proste - Kulma znajdzie nowe talenty lub zaśpiewa sam, jak to zrobił podczas festiwalu twórczości nauczycieli. W każdym razie zawsze ma do pomocy dyrektora Wyszogrodzkiego i... gitarę.
Oprócz piosenek była tez próba teatru, a raczej ciut nieporadne scenki z życia towarzyskiego. Najwyraźniej dla mówiących pod nosem aktorów teatru „Pod spodem” zabrakło akustycznego wzmocnienia, choć rzecz dzieje się w restauracji, gdzie rządzi szatniarka z babcią toaletową. Nie tylko rządzą – także komentują zachowania gości celnymi puentami, jak - swój swojego zawsze znajdzie, czy - na władzy brudu nie widać.
Ale tylko one nie odmawiają pomocy zakapturzonemu chłopcu, który – jak sam twierdzi – zbiera na leki dla chorej matki. A jeśli na narkotyki? Kto o tym może wiedzieć, jak nie stróż-kundel bez towarzyskiego obycia, a jednak uczciwy i bezpretensjonalny. On nie ulega wpływom, modom i nie narzeka, że jest tylko knajpowym bezrasowcem.
W ubiegłym roku uczniowie GM-2 zebrali nieco ponad 2 tysiące złotych, dzięki którym pomogli swoim trzydzieściorgu kolegom.
Tegoroczni goście byli hojniejsi i zostawili w niedzielę 3510 zł. Może dzięki hasłu na koncertowym przewodniku promującym poświęcanie się innym jako wartość najważniejszą do przeżycia w swoim życiu, a może zestaw gości był na tyle niekryzysowy, że stać ich było na więcej. Jest też prawdopodobne, że do sukcesu przyczyniła się obfita w rękodzielnicze cacka loteria przygotowana przez uczniów Ewy Raczyńskiej.
- Tak wiele wokół zła, brak nadziei na lepszy dzień – śpiewali na koniec koncertu gimnazjaliści. Przez ponad godzinę miało się wrażenie, że słońce nie przebije chmur i nadzieja tak szybko nie przyjdzie. A bez oczyszczania serc, jest wręcz niemożliwa. Pucować trzeba jednak umiejętnie, by wraz z ideą promowanej dobroci, nie zatracić zdrowego rozsądku, że bez zła nie ma też dobra.
Numer: 2008 50 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ