Jackiewicz w Spodku

W nocy z soboty na niedzielę w katowickim Spodku Rafał Jackiewicz  obronił tytuł bokserskiego mistrza Europy organizacji EBU w wadze półśredniej. W 12 rundowym pojedynku wygrał ze Słoweńcem Dejanem Zeveckiem na punkty 2:1 (116:113, 115:114, 113:116). Jego bilans walk na zawodowym ringu wynosi 33 zwycięstwa, 8 porażek i jeden remis

Nie oddał pasa

Jackiewicz w Spodku / Nie oddał pasa

Trenujący w Magdeburgu Słoweniec, który rozstrzygnął na swoją korzyść wszystkie swoje wcześniejsze 25 zawodowe walki, okazał się dla Jackiewicza rywalem twardym, nieustępliwym i szybkim. A to właśnie szybkość Polaka miała dać mu zwycięstwo. Pojedynek toczony był więc w niezwykłym tempie. Częściej w ataku był Zeveck, obaj jednak świetnie się bronili, toteż czystych ciosów, łatwych do zaliczenia przez sędziów było stosunkowo niewiele.
Jackiewicz najlepiej zaprezentował się w ostatnich trzech rundach, co pozwoliło mu obronić po raz pierwszy wywalczony dwa miesiące wcześniej w Kielcach mistrzowski pas po zwycięstwie nad czarnoskórym Belgiem Jacksonem Osei Bonsu.
-  Spodziewałem się, że z Dejanem Zaveckiem będzie trudna przeprawa, ale wszystko na szczęście skończyło się po mojej mysli - przyznał 31-letni mińszczanin.
- Myślę, że Rafał na dobre uwierzył teraz, że może coś w boksie zdziałać. Dostał kolejną szansę i ją wykorzystał. Jest już na drodze, na której znajdują się tylko utytułowani rywale, pieniądze i sława - uważa trener Fiodor Łapin, który przygotowywał zawodnika do obrony tytułu mistrza Europy.
Po walce na forach sportowych rozgorzała dyskusja. Oto niektóre, wyrazistsze opinie o walce i zwycięstwie Jackiewicza.
- Walka piękna, nie jakaś młocka dwóch osiłków. Tylko wynik problematyczny, powinno być po każdej rundzie wideo w zwolnionym tempie przy tak szybkiej i wyrównanej walce trudno ustalić czy cios doszedł czy tylko musnął. Wynik to problem sędziów, a Rafał walczył naprawdę pięknie i z sercem.
- Tak, bez dwóch zdań walkę wygrał Słoweniec przynajmniej trzema punktami. Jackiewiczowi zabrakło przede wszystkim szybkości, świeżości i chyba pomysłu. Walka o mistrzowski pas co 2 miesiące, to jakieś nieporozumienie, żeby nie powiedzieć wprost; panowie promotorzy i trenerzy,  daliście dupy!
- Nasz mistrz był nieco słabszy; może nie w technice bokserskiej, ale w odwadze. Zwłaszcza w środkowych rundach nie prezentował się dobrze. Owszem, końcówkę lepiej wytrzymał, ale w całej (ogólnie bardzo pięknej i widowiskowej) walce był nieco słabszy. Z drugiej stronie Zaveck nie pokonał mistrza na tyle wyraźnie, by zasłużyć na pas.
I na taką opinię Jackiewicz zgadza się w zupełności – obronił pas i o to chodziło. Dziękuje przy okazji Adamowi Wiąckowi za sponsorowanie jego przejazdów na treningi i turnieje. Jest on partnerem nie tylko z nazwy, ale też  prawdziwym przyjacielem sportowców.

Numer: 2008 49   Autor: (jzp)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *