Drodzy Czytelnicy

Pierwszy śnieg stopniał od razy, ale drugi trzyma się całkiem nieźle. Podobno tylko do początku grudnia, od kiedy to znowu nad Polskę wróci jesień. Kto nie zdążył z wymianą opon, nie musi się śpieszyć, bo na prawdziwą zimę poczekamy do... lutego. Tyle górale i meteorolodzy, którzy nie tylko obserwują zmiany pogody z kosmosu. Czasami trzeba zejść z obłoków na ziemię, choć z bliska ponoć widać znacznie mniej. Ale za to można uruchomić wszystkie zmysły...

Efekt zbliżenia

Drodzy Czytelnicy / Efekt zbliżenia

Wbrew tytułowi nie będzie to felieton ani o zbliżeniach trzeciego stopnia czyli UFO, ani tym bardziej
o seksie i jego pochodnych. Swoją drogą nie są one tragedią, bo czyż łatwo przecenić ewentualne dzieci i ewidentne zdrowie po określonej liczbie zbliżeń. Uczeni odkryli nawet ich liczbę, ale z uwagi na możliwość zawrotu męskich głów i spotęgowanie kobiecych marzeń, nie będę ich przytaczał. Może dopiero w czasie świąt, kiedy będzie radośniej i więcej czasu na postanowienie poprawy.
Kontakty męsko-damskie od zawsze wzbudzały emocje. Nic dziwnego, że nawet podczas prezentacji repertuaru tak zacnych ciał jak pedagogiczne nie śpiewano o ciałach niebieskich. Nawet aniołowie, choć bez ciał, też mieli serce i moc kochania. Z ludzkim pragnieniem miłości wystąpiły panie z mińskiej Piątki, Janowa, Okuniewa i mieszanka towarzyska z Mechanika. Kto nie wiedział, niech żałuje, bo jeśli ich jeszcze kiedyś zobaczy, to dopiero podczas kwietniowego festiwalu Mińsk-Etno-Kabaret. Mam nadzieję, że nie odmówią i nie zmoże ich – jak w tym roku – choroba.
Pozostając z sferach kultury, trzeba koniecznie wspomnieć o sobotnim happeningu u stóp mińskiej wieży ciśnień. Leszek Celej wpadł na pomysł zorganizowania właśnie w tym monumentalnym i wciąż martwym miejscu wystawy obrazów Jacka Siudzińskiego. Ten utalentowany miński artysta wart jest sławy, choć wolałby pozostać w zapomnieniu. Publicznie nie istnieje od dawna, bo ostatnią o nim wzmiankę opublikowaliśmy kilka lat temu przy okazji prezentacji naszych plastyków. Sudziński dzisiaj to ofiara własnego wyboru, ale jego obrazy przetrwają dzięki przezorności dyrektora muzeum. A jak są niesamowite, można sprawdzić tylko w najbliższą sobotę od 18.00 do drugiej po północy. Przy okazji ożywi się wieża, która – jak dworek Andriollego – jest piętnem mińskich władz.
Zbliżając się do decydentów, chcę koniecznie polecić artykuł „Nerwy drogowe”, tj. rzecz o przyszłych arteriach sprzyjających rozwojowi Mińska Mazowieckiego i powiatu. To niewątpliwie efekt żmudnych, ale – jak widać – konsekwentnych działań posła Czesława Mroczka i aktywnych samorządowców. Jednym z nich jest wójt Jaszczuk, który udowodnił, że nie Mińsk Mazowiecki a Mrozy będą miały wiadukt nad trakcją kolejową.
Mińsk Mazowiecki zaś czeka pierwszogrudniowa przymiarka do przyszłorocznego budżetu. Będzie gorąco, bo burmistrz Grzesiak tu i ówdzie użył skalpela, a na dodatek proponuje wydzierżawienie 29 targowiskowych stanowisk bez przetargu. Jakby miastu nie zależało na zwiększeniu dochodów, ceniąc bardziej spokój ze strony dotychczasowych najemców.
Mało tego, poseł Mroczek podjął już decyzję, by skontrolować przetargi na budowę aquaparku. Szczególnie ten drugi, który wygrało konsorcjum nie mogące się pochwalić wykonaniem nawet jednego basenu. Do tego jest pewne, że kontynuatorzy budowy basenu to nie kto inny, jak firmy związane z Holmą i to podobno ściśle.
Czas pokaże, czy nasze przypuszczenia, o kolejnych basenowych problemach znajdą potwierdzenie w rzeczywistości. A gdyby jednak były pozaprawne działania to co - referendum czy radni znowu umyją ręce i nabiorą wody w usta!?
Zaczęliśmy od seksu, by przez kulturę dojść do prokuratora. To wcale nie takie trudne i całkowicie zależy od tego, z kim przystajemy. Z mądrymi i szczerymi można zawsze, wszędzie i do końca.

Numer: 2008 48   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *