Drodzy Czytelnicy

Kiedy miński magistrat oblegała setka niezadowolonych z polityki burmistrza mińszczan i ich warszawskich pomocników, przypomniał mi się wiersz Tuwima o lokomotywie. Tak, nawet tysiąc atletów naszpikowanych kotletami nie dałoby rady ruszyć ociężałej władzy. A co dopiero kilku wątłych facetów i gromadka wrzeszczących kobiet. Nawet tych zdeterminowanych samotnością z kilkorgiem dzieciaków i mężem, który poszedł w siną dal...

Wstyd milczenia

Drodzy Czytelnicy / Wstyd milczenia

Demokratycznie wybrana władza podlega ochronie bez względu na jej dokonania i cechy charakteru. Także przywileje ma zarówno prezydent Kaczyński jak i burmistrz Grzesiak. To co, że teraz uciekają przed swymi wyborcami. Przyjdzie czas, że posądzenia ich o tchórzostwo pękną jak mydlane bańki.
Ze strachem jest jak z bólem – z czasem mija. Ale może pozostawić psychiczne blizny, które stają się trudnymi do otoczenia fobiami.
W miniony poniedziałek pietra miał cały magistrat, przeklinany przez pobudzony do odwetu tłum. Burmistrz do petentów nie wyszedł i popełnił duży błąd. Teraz już obojętne czy stchórzył, czy też zlekceważyć tych biednych ludzi. Fakt, oni też nie są bez winy, ale o wiele łatwiej powiedzieć im o nieodpowiedzialnym dziecioróbstwie, lenistwie i nałogach w gabinecie niż na schodach urzędu. Do tego trzeba trochę odwagi i zmysłu oratora.
Na razie Ikonowicz i jego szwadrony sprawiedliwości to betka, ale za nimi mogą pójść inni. I to niekoniecznie pod czerwonymi sztandarami, a po referendalne podpisy. Zrobią to cicho, bez zbytecznego rozgłosu, ale skutecznie.
Doswiadczeni ludzie doskonale wiedzą, że nie trzeba się bać szczekających psów a milczków. Z ludźmi jest identycznie, więc dopóki będą krzyczeć pod magistratem, a nawet palić burmistrzowskie kukły, on może spać spokojnie.
Dużo groźniejsi od mieszkańców baraków mogą być emeryci, którzy na starość poczuli pęd do wiedzy. Chłodne przyjęcie zapewnień Grzesiaka, że nie jest ich wrogiem, to tylko uwertura do koncertu życzeń związanych z funkcjonowaniem Mińskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Tacy nie mają ochoty bawić się w stowarzyszenia, bo tam trzeba pracować, a oni chcą jak najwięcej czerpać z uroków emerytury. Nie będą również czuli wstydu milczenia, bo zawsze im coś dawano, a teraz odbierają.
I to kto – ten, który mieni się ojcem MUTW-u i pierwsza kreatorka mińskiej kultury...
Gdy już uśmiejemy się z wojny premierowsko-prezydenckiej, spójrzmy na nasze podwórka. Gdybyśmy mieli własną telewizję, ubaw nie byłby wcale mniejszy. Na razie muszą nam wystarczyć szpalty prasowe. Tym bardziej, ze można do nich wracać bez przerwy i śmiać się do rozpuku. Na zdrowie!
Przy okazji przypominam, ze nasz Festiwal Autorów  przenieśliśmy na 22 listopada. Karty zgłoszeń z nagranymi piosenkami przyjmujemy do soboty , 8 listopada. Jest więc jeszcze prawie miesiąc do skomponowania ślicznych piosenek na mińską Mivenę. Życzę twórczej weny.

Numer: 2008 42   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *