Drodzy Czytelnicy

Centrum Mińska Mazowieckiego od poniedziałku do soboty przypomina oblężone miasto. Najeźdźcami są samochody i przyczynami wlokące się inwestycje i brak parkingów. Doszło do tego, że burmistrz musi walczyć o swoje miejsce na urzędowym postoju, a kupcy przy Topolowej zwijają interesy. Odgrażają się, że oskarżą władze miasta o straty materialne i uszczerbki na zdrowiu psychicznym. Rzeczywiście, trudno nie zwariować...

Oblężone miasto

Drodzy Czytelnicy / Oblężone miasto

Mińsk Mazowiecki nie jest z gumy, więc trudno oczekiwać, że choć trochę się rozciągnie. Chyba że kosztem gminy, ale ta – jak zapewniają wójtowie i oświeceni wiejscy mińszczanie – nie ma ochoty łączyć się w ten mezaliansowy miejski twór. Wiele przemawia za tym, że sama sobie lepiej poradzi. Oczywiście z wyjątkiem oczyszczalni ścieków i... cywilnego portu lotniczego w Janowie, o którym... coraz ciszej.
Głośno złorzeczą zaś zmotoryzowani i zablokowani przez remont Topolowej handlowcy.
– Od lutego, czyli od początku modernizacji odcinek ulicy od Szczecińskiej do 11 Listopada straciliśmy już 60 procent obrotów. Grozi nam realne bankructwo – narzeka jeden z uwięzionych kupców. To tylko 300 metrów, a remont trwa już pół roku. No, ale skoro uliczni budowlańcy mają przerwę śniadaniową od 9.00 do 13.00, to się trudno dziwić.
Sprawdziliśmy we wtorek, 23 września. W tym dniu robotnicy byli dzielni i przerwę skrócili do 11.00. Może na widok aparatu fotograficznego, a może po prostu pogonił ich sam burmistrz, który obiecał handlowcom rychły finisz czyli asfaltowanie Topolowej do ronda – jeszcze bez nazwy.
Ile jeszcze poczekają klienci mińskiego targowiska? Jeśli się nie potopią, to może za rok przejdą suchą stopą...
Zaparkowanie w centrum Mińska Mazowieckiego to już wyczyn. A podobno plan zagospodarowania przestrzennego powinien ten problem rozwiązać bez potrzeby godzinnego jeżdżenia od ronda Hallera do ronda Sławińskiego, a czasami też Laszczki i czyhania na wolne miejsce? Burmistrz ma je zagwarantowane, ale już jego pracownicy – niekoniecznie. Właśnie rozpoczęła się modernizacja podjazdu przed starostwem, a po niej – wewnętrznego parkingu, z którego korzystali urzędnicy miasta i powiatu.
Nic, tylko wypada zarządzić nad Srebrną 365 dni bez używania samochodów, bo zakleszczymy się całkowicie. A może Grzesiak znajdzie ratunek! Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, zamiast rozłożystych klombów przed magistratem pojawią się miejsca postojowe. To logiczne, bo przecież interesanci UM parkują w rewirach działalności prywatnych firm.
Oblężenie Mińska Mazowieckiego to nie tylko rozkopane ulice i zapchane parkingi. Po niedawnej patronomanii szerzy się teraz pomnikomania. Brylują w niej szkoły przy współudziale władz miasta.
Wiadomo, że uczniowie powinni mieć jakieś autorytety, ale czy koniecznie historyczne, z zewnątrz i wątpliwej jakości? Swego czasu dyrektor Wyszogrodzki miał rewelacyjny pomysł funkcjonowania szkoły pod patronatem DOBREGO CZŁOWIEKA, ale podobno nie zyskał nim przychylności pryncypałów. Szkoda, bo w pojęciu dobrego człowieka mieszczą się podstawowe wartości nas wszystkich, a do wielkich patronów trzeba dorastać. Nie wszystkim się ta sztuka udaje. Ba, niektórzy spod znaku Jana Pawła II nie dorastają do normy rzetelności. Też szkoda, bo bardzo boli, gdy nasze utarte już sądy tarzają się w brudach zazdrosnego kłamstwa.
Coś mi się na koniec zdaje, że już wiara w przyśpieszenie inwestycji, udrożnienia miasta i dziennikarska rzetelność nie wystarczy. Czas na metody, które poradzą wszelkim blokadom, a szczególnie głupocie.

Numer: 2008 39   Autor: Wasy Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *