Królikomania

Na pytanie - Czy jesteś za czerwonymi? - bez namysłu odpowiesz że nie. Kochasz zdobycze nowoczesnej demokracji, nie odczuwasz tak ostatnio modnego sentymentu do PRLu, mimo iż pierwsze lata twojego dzieciństwa nakładają się na jego schyłek, nigdy również nie głosowałeś na SLD. Dlaczego więc w najmniej spodziewanych chwilach wyłazi z ciebie stary lewak?

Lewa czerwień

Po namyślę dochodzisz do wniosku, że twoją lewackość najbardziej pobudza ludzka krzywda. Pobudza ją niekiedy tak skrajnie, że skłonny jesteś wręcz popaść w przesadę. Ale trudno nie zapłonąć rewolucyjnym gniewem, gdy dwojgu staruszkom odcina się dopływ wody tylko po to, by wykurzyć ich z zajmowanego bezprawnie mieszkania. Trudno nie sięgnąć po nóż, gdy dowiadujesz się, że znaleźli się w tym położeniu przez czyjąś chciwość. Przeklęte kapitalistyczne cwaniactwo! – myślisz zaciskając palce.
Pewien zacny jegomość, syn znienawidzonego przez miniony system kułaka i wnuk jeszcze bardziej plugawego szlachciury, cieszy się, że spotkaliście się w XXI wieku, a nie sto lat wstecz. Faktycznie, dobrze się stało. Niewykluczone, że gdyby wasze ścieżki przecięły się właśnie wtedy, przyłożyłbyś mu do skroni pistolet, wykrzyczał jakiś wolnościowy slogan i pociągnął za cyngiel. A może to on dałby ci bobu, gdybyś wraz z bandą podobnych sobie wiejskich wataszków przyszedł w nocy podpalić jego dworek i wyrżnąć w pień całą rodzinę? Ale dzięki łaskawości Historii zamiast skakać sobie do gardeł możecie toczyć intelektualne dysputy nad butelką dobrego trunku kupionego za… kapitalistyczny pieniądz.
Upiekło się wam obu, a przecież tak mało brakowało. Ale skąd to się bierze? Skąd ta zaciekłość? Skąd impuls do zakończeń nerwowych dłoni, by zaciskały ją w pięść? A może to dziedziczy się we krwi? Kiedy byłeś mały pradziadek, który za młodu był parobkiem we dworze, pokazywał ci z dumą czerwoną książeczkę i opowiadał, że już niedługo komuna opanuje świat. Bałeś się tego, ale on uspokajał cię, mówiąc, że przecież sam Jezus też był komunistą, więc wszystko jest w porządku. Co więcej ty – chociaż brzdąc – także jesteś już rasowym komunistą, skoro w jednej z waszych rozmów nad kartami wyznałeś, że marzy ci się świat bez pieniędzy, na którym wszystko należy do wszystkich.
Jednak nim popędzisz kupić bilet na Kubę, by w cieniu rozłożystych palm od umierającego El Comendante wziąć korepetycje z robienia Raju na Ziemi, powtórz sobie po raz enty to, co po Hitlerze, Stalinie, Che Guevarze, Miloszewiczu, nikaraguańskich księżach z uzi pod sutannami i jeszcze paru innych powinno wiedzieć każde dziecko: Rewolucja zawsze pożera własny ogon. Lewicowość, prawicowość – to już nic nie znaczy. Po wszystkich szlachetnych porywach serca za bardzo przejechali się politycy, by ich zorganizowaną formę uznać za szczerą.
Jedyna lewackość, jaka nam pozostała, to niepokój sumień.

Numer: 2008 38   Autor: Marcin Królik





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *