Niebezpieczne rewiry
Przeszło trzy lata ukrywał się przed policją i prokuraturą, 48-letni Marian W. mieszkaniec gminy Dobre, który w 2005 roku, wpadł podczas jazdy rowerem, z wynikiem prawie 1 promila alkoholu we krwi.
Skrucha poszukiwanego
Ucieczka do Włoch nie uchroniła go jednak od odpowiedzialności karnej. Skruszony zgłosił się do komisariatu, mówiąc, że nie widzi sensu, w dalszym ukrywaniu się. Prokuratorzy przedstawili mu zarzut kierowania rowerem w stanie nietrzeźwości.
Policjanci niejednokrotnie prowadzą żmudne poszukiwania osób, które ukrywają się, chcąc uniknąć kary za popełnione przestępstwa. Nie ma jednak ucieczki doskonałej. Szczególnie teraz, kiedy nasz kraj jest w grupie państw Schengen, co daje o wiele większe możliwości policji. Ukrywając się za granicą, trzeba mieć świadomość, że policjanci mają dostęp do europejskich baz danych, a identyfikacja osoby może być niemalże błyskawiczna. Pewien poszukiwany przez mińską policję mężczyzna zgłosił się do Komisariatu Policji w Dobrem. 48-letni Marian W. trzy lata temu jechał rowerem po kielichu, z wynikiem prawie jednego promila alkoholu we krwi. Wtedy policjanci wręczyli mu wezwanie na przesłuchanie. Jednak drogowy przestępca zignorował nakaz i wyjechał zagranicę. Za uciekinierem Prokuratura Rejonowa w Mińsku Mazowieckim wystawiła list gończy. Sprawą poszukiwawczą zajęli się kryminalni z Dobrego. Wielokrotnie kontrolowali rodzinę uciekiniera, licząc że w końcu wróci do kraju i pojawi się w rodzinnym gospodarstwie. I pojawił się...lecz nie we własnym domu, a w komisariacie, gdzie zgłosił się mówiąc, że ma już dość ukrywania się. Czyżby odezwało się w nim sumienie, a może nieuchronność tego co na nim ciążyło. To wie już tylko Marian W. Zabrano go do prokuratury, gdzie usłyszał zarzut kierowania rowerem w stanie nietrzeźwości. Marian W. poddał się dobrowolnie karze 500 złotowej grzywny. Do listy kar doszedł jeszcze zakaz kierowania wszelkimi pojazdami mechanicznymi i rowerami przez najbliższy rok, oraz zakaz opuszczania kraju.
Numer: 2008 33
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ