Krajowy festiwal chleba w Mińsku Mazowieckim i mazowiecka sójka w Cegłowie to dotychczas dwa przedsięwzięcia o wymiarze ponadpowiatowym i swojskich smakach. Nie tylko kulinarnych, ale też artystycznych, o co w tym roku zadbała cegłowska kreatorka kultury, Danuta Grzegorczyk. Udało się jej ściągnąć nie tylko ciekawych artystów, ale – co dziś coraz trudniejsze – także żądną wrażeń publiczność
Zmyślne smaki

Festyn z sójką w roli głównej miał się rozpocząć o 14.00 występem laureatów konkursu pieśni ludowej. I tak się stało, ale sześć przybyłych do Cegłowa zespołów prezentowało swoje wokalne umiejętności już przed południem w świetlicy OSP.
Kameralne warunki okazały się najszczęśliwsze dla Podciernianek, Wolnianek oraz Iwowianek, a wyróżnienia przyznano miejscowej Zorzy prowadzonej przez Jolantę Kowalczyk, Kaleniowi z Sobolewa i duetowi kurpiowskiemu. Trudno dyskutować z oceną jury, ale na szczęście organizator może wyrównać niedobory komisji i przyznać rekompensatę. Tak stało się i tym razem – gwiazda pieśni kurpiowskiej, Zofia Charamut otrzymała nagrodę specjalną od cegłowskiej biblioteki, a duet – dwa zestawy kosmetyków od regionalnej szefowej Avonu. W sumie ludowi artyści cieszyli się z nagród o wartości ponad dwóch tysięcy złotych, ale bardziej z występu przed cegłowską publicznością. Szczególnie uradował mnie – drugą połowę kurpiowskiego duetu. Gdyby prowadząca festyn Honorata Grudzień nie zdradziła kto wystąpi, pewne do końca pozostałbym oryginalnym Kurpsiem, który od losu otrzymał jeszcze jeden dar – występ z Zofią Charamut. Jej śpiew zachwycił wszystkich, za co artystka odwdzięczyła się pięknymi pieśniami.
Kiedy na scenie prezentowała się w piosence i kabarecie śląska biesiada, specjalna komisja oceniła potrawy regionalne, które przygotowały gospodynie z okolicznych gmin, a nagrody fundowali Renata i Sławomir Kosińscy, właściciele firmy Majster-Pol w Mieni. Wygrała sójka, ale nie ta oryginalna z kapustą, a słodka z Łazisk. Na drugie miejsce zasłużył smalec gospodyń z Cegłowa, a na trzecie – szarlotka z Podciernia. Kiczki otrzymały wyróżnienie za chleb, Dobre za kiełbasę, a najlepszy ser wyrabia teraz Grażyna Stelmachowska z Rososzy.
Rozkoszą dla gardeł jury były również nalewki. Wybór był jak zwykle trudny, jednak zdecydowano, że najbardziej wyrafinowany smak i zapach ma nalewka wiosenna z mniszka lekarskiego Bożeny Rostkowskiej z KGW w Mieni.
Wraz z upływem czasu plac za gminnym magistratem w Cegłowie zapełnił się nowymi fanami lekkiej rozrywki. Tym bardziej, że przyszła pora na występy lokalnych gwiazdek – grup tanecznych z Podciernia i cegłowskiego gimnazjum, Agnieszki Jendras, Kuby Bajszczaka, Emili Gromulskiej i Kingi Szaniawskiej.
Jej występ to również estradowe kadry do nowego filmu Creatyvnych z Mrozów. Film nosił tytuł Piąte koło u wozu, Kinga w nim gra jedną z głównych ról, a na scenie towarzyszyły jej efekty ogniowe.
Nie wszystkie, bo część tych wybuchów zostawiono dla Natalii Karpy, żywiołowej Ukrainki, która do końca rozgrzała publiczność. A było jej ponad 5 tysięcy, co z dumą podkreśliła Danuta Grzegorczyk.
Gdy okoliczne lasy powtarzały jeszcze kilka razy bisową piosenkę „A kałyna ne werba”, scenę i publiczność opanowały rockowe „Kwiaty”, zakłócając przez ponad pół godziny ciszę nocną. Nikt jednak nie interweniował...
Nie ma idealnego i sprawdzającego się przepisu na udany festyn, ale podstawowym warunkiem jest pogoda. Cegłów ma do niej szczęście, a do tego umiejętnie połączył smaki kulinarne i estradowe. Tak zmyślny zamysł ukrył niedostatki wizualne jak wielka, goła scena czy brak miejsc siedzących przed estradą. Na trzecią sójkę organizatorzy na pewno postarają się o wyraziste logo imprezy, które na zdjęciach i filmach będzie ją promowało. Zależy nam na jej rozwoju, chociażby ze względu na sprawowany patronat medialny.
A wszystkich wielbicieli folkloru i regionalnych potraw zapraszamy na 14 września do Mińska. Przed pałacem będziemy gościć zmyślne ludowe smaki z całego kraju.
Numer: 2008 33 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ