Mińscy wędkarze

Mińskie Porozumienie Kół Wędkarskich w założeniu ma za zadanie integrowanie „moczykijów” lokalnych kół i klubów PZW. Bardzo szybko dało to wymierne efekty w postaci otwartych mistrzostw spławikowych seniorów kół PZW nr 13 i 22

Razem na Łazienkach

Mińscy wędkarze / Razem na Łazienkach

Od tego był już tylko krok do następnej wspólnej imprezy – zawodów spławikowych dla dzieci i młodzieży z okazji Dnia Dziecka. Podupadająca w poprzednich latach impreza (30-40 zawodników) złapała drugi oddech. Przy pięknej słonecznej pogodzie na brzegu mińskich Łazienek zebrał się tłum dzieci i opiekunów. Łącznie na starcie stanęło sześćdziesięciu dwóch adeptów wędkowania, 18 kadetów młodszych (do 11 lat) i 44 juniorów (od 16 lat).
Wędkowanie trwało od godz. 10.00 do 12.30. Nad zawodnikami czuwali sędziowie: prezesi kół 13 i 22 oraz 10 członków zarządów obu tych kół.
Wprawdzie rewelacyjnych wyników nie było, ale wszyscy byli zadowoleni. Pobyt nad wodą osłodziły zawodnikom pączki z piekarni Sławomira Gromulskiego, zaś napoje i kiełbaski na ognisko były na koszt firmy Majster-Pol z Mieni.
Wśród kadetów młodszych najlepszy był 10-letni Jakub Witkowski – 806 g przed 11-letnią Justyną Sasin – 658 g. Trzeci był 7-letni syn prezesa 13-tki Michał Rokicki – 444 g. Ryby złowił też 5-letni Marcin Radomski – 208 g, więc w pełni na swój puchar dla najmłodszego uczestnika.
Wśród juniorów kolejny raz najlepsza była Alicja Dawert – 1224 g przed Przemkiem Suchockim – 856 g i Jurandem Gałązką – 450 g. Przemek zdobył też puchar za największą rybę zawodów ważącą 856 g.
Zwycięzcy otrzymali puchary zakupione z funduszy kół 13 i 22 oraz nagrody rzeczowe od Majster-Polu. Wszyscy zawodnicy dostali zanęty firmy Traper z Siedlec, dyplomy oraz sympatyczną maskotkę na pamiątkę. Wśród najlepszych rozdano 20 czapek od koła 20 ze Stojadeł.
Nagrodą główną była miniwieża ufundowana przez dostawców sprzętu zoologiczno-wędkarskiego, którą z rąk Grzegorza Rokickiego odebrał po losowaniu Kamil Maliszewski. Wprawdzie ryb nie złowił, ale wytrwał do końca imprezy i szczęście właśnie uśmiechnęło się do niego.
Na zakończenie mała uwaga. Ze źródeł dobrze poinformowanych wędkarze dowiedzieli się, że ich impreza była jedyną w mieście, jeśli nie w powiecie z okazji Dnia Dziecka. - Czyżby pozostałe organizacje i instytucje ze szkołami na czele nie miały tej daty w swoich kalendarzach? Komputer i ulica nie muszą dominować w życiu naszych dzieci – powiedział nam szef koła 22 Andrzej Dawert.

Numer: 2008 23   Autor: (jzp)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *