Swego czasu na okładce naszego tygodnika stowarzyszenie „Koniczynki” działające w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym zmieszało się z siostrzaną organizacją „Dzieciom radość” z Ignacowa. Dla czytelników niewielka różnica, ale nie dla obu organizacji, które - choć działają na rzecz dzieci niepełnosprawnych - ich drogi łączą się tylko podczas wydarzeń kulturalnych, które integrują te środowiska z pełnosprawnymi. Właśnie mieliśmy tego przykłady w ubiegłym tygodniu, gdy pamięć o polskich orłach przenikały tęczowe nutki
Orle nutki

Przed 90 laty, wraz z odzyskaniem niepodległości, narodziło się polskie lotnisko. Właśnie ten fakt był bezpośrednią przyczyną powstania projektu „Polskie Orły od 90 lat na niebie”. Najpierw ignacowskie Stowarzyszenie „Dzieciom radość” ogłosiło lotniczy konkurs plastyczny, który zainteresował 115 uczniów z powiatu mińskiego. Do projektu zaproszono starostwo, 23 Bazę Lotniczą NATO, 1 eskadrę lotnictwa, MDK i szkołę specjalną w Ignacowie.
Kulminacją projektu było spotkanie w kinie Światowid. Było uroczyście, śpiewająco i radośnie. Najpierw Kasianiecka Teresy Kowalskiej zatańczyła po śląsku, łowiecku i krakowsku, dłużewianki karaokowały po angielsku, kałuszynianki zamieniały się w gibkie kotki, a Ignasie urządziły Dziki Zachód i wyprawę pod żaglami.
O ile film poświęcony uzbrajaniu Polski w F-16 był zbyt długi, o tyle Jan Sętorek, modelarz z Mińska Mazowieckiego mówił o swoim hobby krótko i ciekawie. Zaczął od modeli pływających (brąz w MP), ale teraz woli latające. Zbudował ich 60 sztuk - tyle, ile liczy sobie lat, a jeszcze nie ma dosyć. A że to nie atrapy, włączył silnik i ... gdyby dodał gazu, jego piankowe cacko pofrunęłoby nad widownię.
Motywowanie uczniów przez plastykę to - zdaniem przewodniczącej stowarzyszenia Anny Kugler - doskonały sposób na kreatywną samorealizację. Ponad stu uczniów dowiodło, że temat lotnictwa nie jest im obcy, a co trzeci z nich otrzymał za swój trud cenną nagrodę.
Ze szkół podstawowych najwyższe uznanie jury uzyskał Kamil Pytkowski z Dobrego, a za nim Maciej Jagliński z Mlęcina, Szymon Kotuniak z Dąbrówki oraz Karolina Świętochowska z Piątki.
Za prace przestrzenne wyróżniono Kubę Szubińskiego i Piotra Bartnickiego z SP-2 oraz Justynę Kieliszczyk z Piaseczna, a za prace malarskie - Kingę Bartnicką z SP-2, Jakuba Okrzeję i Adriana Wadasa (obaj z Piątki), Annę Zwierz i Małgorzatę Mikitę z Dłużewa, Czarka Górskiego i Tomasza Sadocha z Mlęcina, Olgę Chmielewską z Marianki, Natalię Wanat z Jędrzejowa, Adriana Płodowskiego z Wiciejowa, Izabelę Mikulską z SP-3 w Sulejówku i Klaudię Tokarską z Piaseczna.
Gimnazjaliści nie byli aż tak aktywni, więc jury nagrodziło tylko trzy osoby - Darka Całkę i Patryka Malczuka z GM-3 oraz ich koleżankę Agnieszkę Kwiatkowską. Była też oddzielna klasyfikacja uczniów ze szkół specjalnych. Wygrał Piotr Skowroński z Ignacowa przed Pawłem Gronkiem z Mińska Mazowieckiego i Grzegorzem Padzikiem - również z Ignacowa.
A gdy na zakończenie wszyscy podnieśli ręce i utworzyli z nich integracyjną falę, było pewne, że publiczne pieniądze nie zostały zmarnowane.
Wesołe nutki zabrzmiały w pałacu czwarty raz. To już uznana przez środowisko osób niepełnosprawnych impreza „Koniczynki”, której przewodniczy Ewa Gierat. Uznana, bo gromadzi na scenie nie tylko talenty muzyczne z powiatu mińskiego, ale też z Warszawy, Węgrowa, Sokołowa Podlaskiego czy Kołbieli i to niekoniecznie z ośrodków specjalnych.
W tegorocznych „Wesołych nutkach” zaśpiewało i zatańczyło 16 zespołów oraz 7 solistek. Nie walczyli o miejsca, a tylko o wyróżnienia, które hojnie rozdawało koncertowe jury z Moniką Pszkit, Iwoną Tomusiak i Robertem Zielonką.
Wśród dzieci najbardziej podobały się piosenki z Ignacowa, Piątki, Dłużewa, Dąbrówki i gospodarzy ze Stankowizny. Młodzieżowe występy zdominowali sielczanie, zespół Allegro mińskiej Caritas oraz dwie solistki - Magda Maciejec i Sylwia Łoboda w znanym już repertuarze, ale za to pod nieustającą opieką Krzysztofa Boruty i Dariusza Kulmy.
W sumie oba przedsięwzięcia kosztowały podatników ponad 5 tys. złotych. Czy było warto? Na pewno, ale byłoby jeszcze lepiej, gdyby stowarzyszenia upubliczniały swoje przedsięwzięcia nie tylko przy pomocy prasy i sprawozdań. Reportaż filmowy to wspaniałe medium promocyjne.
Numer: 2008 19 Autor: J. Zbigniew Piątkowski
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ