Drodzy Czytelnicy

A już niektórzy myśleli, że Mińsk Mazowiecki znowu błyśnie na ekranach telewizorów, a dziennikarze zapełnią puby i restauracje. Radość zwolenników zmian i zewnętrznej kasy była jednak przedwczesna, choć uzasadniona. By więc rozwiać wszelkie wątpliwości donoszę, że 12 apostołów Grzesiaka znowu ulitowało się na swoim mistrzem, wylewając w ostatniej chwili wodę z tonącej łodzi. Czyżby nie zauważyli, że szalupa jest cała popękana i nie przetrzyma pierwszego uderzenia większej fali?

Pęta pokus

Drodzy Czytelnicy / Pęta pokus

Nie ma wśród nas człowieka, który nie miałby słabych punktów. Tak było zawsze, nawet w mitologii, by wspomnieć tylko piętę Achillesa. Taką piętą burmistrza Grzesiaka stały się inwestycje, a szczególnie budowa basenu. Wrzód już tak nabrzmiał, że jedynym ratunkiem było jego przecięcie. Na szczęście zrozumieli tę potrzebę niemal wszyscy radni, by choć trochę zetrzeć z siebie piętno tchórzostwa po głosowaniu absolutorium. Za to szwejkostwo powinni solidnie zapłacić, bo jest niemal pewne, że problem basenu skończy się w sądzie nie tylko z Holmą.
Jak zapłacą radni? Obiecałem im, że publicznie zobowiążę litościwą dwunastkę do uiszczenia w kasie miasta po 633 tysiące złotych, by w ten sposób zebrać 7,6 miliona, a za budżetową superatę z 2007 roku (tzw. oszczędność) zbudować obok aquaparku halę sportową lub zmodernizować lodowisko na profesjonalną halę lodową z trybunami. Nie możemy dopuścić, by po skończonej kadencji każdy z radnych wypiął się na mińskie problemy, których sam przysporzył. Listę nieodpowiedzialnych lizusów już wkrótce opublikujemy, by ludzie wiedzieli, na kogo głosowali.
Swoją drogą wpadka burmistrza na basenie pachnie złymi mocami. Pytam więc, kto tak bardzo sprzeniewierzył się prawu i sprawiedliwości, że całe miasto musi z tego powodu jeździć na pływalnie do Sokołowa, Józefowa i Wesołej.
Jeśli nie ockną się władze powiatu, po zdrowie też wyruszymy do ościennych ośrodków i szpitali. A ocknięciem powinna być jak najszybsza prywatyzacja mińskiego SP ZOZ. Podobno pełniący obowiązki dyrektora Andrzej Poziemski rozproszył żądania lekarzy, ale na jak długo wystarczą dwa miliony pożyczki? Na pewno nie na rok jak tego chciałby zarząd powiatu. Tylko kto podejmie decyzję o prywatyzacji, gdy każdy boi się własnego cienia i załatwia swoje sprawy po cichu.
Tak radni z komisji kultury załatwili prestiż tegorocznej Laury, tak próbuje się załatwić stołki na eksponowane stanowiska. Wyjątkiem może wydawać się walka o rządy w MDK, ale to tylko pozory. Obszerne artykuły w prasowych reklamówkach naszpikowanych anonimowymi donosicielami „prawdy”, czy nawet częstochowskie rymy mińskiego wierszoklety nie mogą zamącić jasności widzenia. Można się z tego pośmiać, można nawet współczuć Kalińskiej, ale nie można dopuścić do zaszczucia człowieka. Jeśli już komuś (a wiem - komu!) śni się kulturalne władztwo, niech o tym otwarcie powie. Dopóki tego nie zrobią obie kandydatki, stracą u mnie dotychczasowe zaufanie, a przyszła współpraca może być trudniejsza niż przypuszczają. Kto mieczem wojuje, może od niego zginąć. Nawet, gdy ostrze wymierzone w Kalińską jest tępe i chamskie.
Skoro już pojawiły się metafory, trzeba koniecznie wspomnieć o dniu otwartym w mińskiej skarbówce. Kto by pomyślał, że właśnie tam zapanuje tak przyjemna i poetycka atmosfera. To dzięki pomysłowi na pokazanie twórczości dzieci, które o podatkach piszą jak o miłości. Tam również było widać pięty pokus, bo nie wszystkie rysunki i wiersze pachniały mową dostatecznie wiązaną, ale liczy się intencja i szczerość. Miejmy choć trochę taktu, wyszukując u przyjaciół i wrogów Achillesowe pięty i niech one nie wiodą nas na pokuszenie, byśmy nie wpadli z pęt niemocy w pęta nieludzkich pokus.

Numer: 2008 17   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *