Giełda szkół średnich

Gimnazjaliści ostatnich klas już na zawsze mogą zapomnieć o bezstresowej labie. Właśnie napisali swoje testy humanistycznych oraz matematyczno-przyrodniczych kompetencji i z niepokojem czekają na wyniki. Jeśli będą dobre, bez trudu dostaną się do wymarzonego liceum czy technikum, jeśli nie - ich peregrynacja po stoiskach szkół średnich nie miała sensu, bo i tak skażą się na zawodówkę, lub - w najlepszym przypadku - na słabe, prowincjonalne liceum

Wybierali w ciemno

Giełda szkół średnich / Wybierali w ciemno

Mało kto się spodziewał, że sala Ekonomika przetrwa nienaruszona przez 6 godzin najazdu gimnazjalistów z ponad 20 szkół powiatu oraz Kołbieli i Bojmia. Tymczasem po zajęciu wylosowanych rewirów przez edukacyjnych wystawców, miejsca na harce było aż nadto. Autokary z gimnazjalistami docierały przed bramę Ekonoma co godzinę po dwie lub cztery szkoły w zależności od liczby klas i chętnych.
Już o 9.00 witano Kałuszyn, Hutę Mińską i Siennicę, bo Sulejówek giełdę zignorował. Podobnie gimnazja z gminy Halinów, ale już o 10.00 nie zabrakło latowiczan, dębian, żakowian, a potem kołbielan, mrozian, dobrzan oraz gimnazjalistów z Wielgolasu i Jeruzala. Były też Stojadła, Stara Niedziałka, Stanisławów, Zamienie, Cegłów, Jakubów oraz pięć mińskich, włącznie z Macierzanką i salezjanami, które mają dalszy ciąg kształcenia u siebie.
Szli według wskazówek zegara - od liceum w Mrozach przez SLO, Janów, Centrum Kształcenia Praktycznego, Ekonomik, centrum Kształcenia Ustawicznego, Siennicę, Kazimierzówkę i Mechanik aż po Zespół Szkół im. M. Skłodowskiej-Curie.
W prawym rogu sali zamiast Sulejówka pojawiły się obrazy uczniów liceum plastycznego, dzięki którym oferta gospodarzy giełdy jawiła się wyjątkowo obszernie i bogato.
Ale każda placówka miała w ofercie nie tylko warunki rekrutacji i wydrukowane na tę okazję folderki zachwalające naukę w tej, a nie innej szkole. I jak się tu nie skusić na szkołę bezpieczną, z tradycjami, o wysokiej jakości nauczania i wychowania i nauczycielach nie dość, że wysoko kwalifikowanych, to łagodnych jak baranki. Mało tego, niektóre szkoły dodatkowo uczulają na krzywdę drugiego człowieka, przygotowują do życia w zjednoczonej Europie lub twierdzą, że nie będą przyjmować idiotów.
Gimnazjaliści nie mogli uwierzyć własnym oczom, bo tak u nich nie bywało. Jakby zapomnieli, że oto wychodzą z cielęcego wieku i teraz będą traktowani prawie jak dorośli.
- U nas wszystkie licea są dobre. Tak dobre, że aż trudno wybrać - cieszyła się podekscytowana ofertami drobna brunetka, pokazując koledze foldery Macierzanki i Ekonoma. On w tym czasie nerwowo przewracał oferty siennickiej zawodówki i Janowa, jakby przypuszczając, że rozstaną się na całe trzy lata. - Nie martw się, jak zdam dobrze egzaminy, to będziemy razem - pocieszała go szkolna miłość.
Wszystko wyjdzie na jaw dopiero w czerwcu, gdy opuszczą gimnazja ze świadectwami, na których oprócz ocen będą też punkty z testów kompetencji. Ich suma zaważy o otrzymaniu legitymacji wymarzonej szkoły.
Ale podania do trzech wybranych szkół mogą już składać od 19 maja br. To już tylko za trzy tygodnie, więc życzymy dobrych wyborów nie w ciemno, a według potencjału umiejętności, wiedzy i intelektu. Nauka - jak praca - powinna cieszyć, a nie przez trzy lata być koszmarem.

Numer: 2008 17   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *