DRODZY CZYTELNICY

- No i co, udał się ten etno-kabaret? - usłyszałem w słuchawce. - Udał się wręcz nadspodziewanie, rarytasowo. Jeszcze tak bardzo nie byłem zadowolony z przygotowanej przez siebie folk-imprezy. Zawsze jest coś nie tak, a tu - jakby pomagały nam tylko dobre moce - wszystko poszło jak po maśle. Nawet mój występ z pieśniarką Polą Nowak spodobał się publiczności dotkniętej skrzydłem radosnego anioła. Tak, w sobotę, 12 kwietnia cały pałac drżał w posadach od wiejskich swawoli

Wieś się (za)śmiała

DRODZY CZYTELNICY / Wieś się (za)śmiała

Daleko mi do smagania się biczem, a jeszcze dalej do samouwielbienia. Jeśli już, to najchętniej posmagałbym czcicieli sobotnio-niedzielnych seriali, którym znieczuliły się wszystkie zmysły na fakty spoza ekranu telewizora. Potem udają, że nie wiedzieli, że słaba informacja, by w końcu ocenić, że w pałacu wieje nudą. Najlepiej wiedzieć swoje, czyli powtarzać utarte przez lata plotki i stereotypy. I nimi kopać na prawo lub lewo bez przejmowania się odpowiedzialnością i konsekwencjami własnej głupoty.
- Imprezy serwowane przez dom kultury są nudne jak flaki z olejem, niedopracowane organizacyjnie. Do tego fatalna promocja. MDK nie spełnia też funkcji, którą spełniać powinien - podsumowuje działalność domu kultury anonimowy mińszczanin. Ma się wcale nie dziwne wrażenie, że ta opinia może dotyczyć każdego domu kultury, tylko nie mińskiego.
A weź no człowieku i sam zorganizuj cokolwiek i - co ważniejsze - głoś opinie z imienia i nazwiska. Zakładam się, że nie potrafiłbyś wymienić kilku tych flakowych imprez, bo nie byłeś na żadnej od początku do końca, jak to potrafią czynić niektórzy mińscy dziennikarze. Przyjdzie, pstryknie fotkę, weźmie protokół i potem wypisuje banialuki. Teraz właśnie ci „niektórzy” próbują dokopać Kalińskiej, bo... zbliża się konkurs na dyrektora MDK.
Przyznam, że też czasami aż mi się jeży pióro, ale nie mogę pozwolić mu napisać nieprawdy. A całkowitym fałszem jest teza, że działalność Kalińskiej w ciągu ostatnich 4 lat to nic poza teatrem. Sam wszedłem do pałacu z dwiema ogólnopolskimi folk-imprezami i dobrze się tam czuję. Coraz lepiej, gdyż sama dyrektor Kalińska zrozumiała, że np. festiwal kapel i śpiewaków ludowych to nie tylko przesłuchania i rozdawanie dyplomów z udziałem dających kasę vipów. A gdy amfiteatr wzbogaci się w profesjonalny dach, a może i stałe krzesła na widowni, to nic, tylko organizować tam kulturalne plenery. Nie ma w Mińsku Mazowieckim lepszego miejsca. Pałac ma tak niepowtarzalną atmosferę, że mimo braku klimatyzacji, chętnie tam przychodzimy.
Festiwal Mińsk-Etno-Kabaret też nie mógłby się odbyć poza pałacem, choć gorąco dawało się we znaki przez całe 8 godzin przeglądu grup i kabaretowej gali. Zespoły dawały z siebie wszystko, choć przecież na co dzień nie bawią się w kabaret. Taki przegląd jest więc wyjątkiem w skali kraju, co dumnie podkreśliłem ze sceny. Takiej zabawy wyraźnie im brakowało, bo gdzie nie pójdą, to każą im śpiewać na sakralno-dziadowską modłę.
W Mińsku Mazowieckim jest wesoło, bo przecież mieszkańcy wsi smutku mają dosyć na co dzień. Aż miło było patrzeć, gdy cała sala bawiła się każdym żartem, każdą sceną czy piosenką. A na finał daliśmy publiczności mińskich artystów. Też nieprofesjonalistów, ale ze świadomością artystycznego taktu i talentu.
Widoczny na scenie kunszt to nieodłączne przymioty gwiazd, a taką na festiwalu była Apolonia Nowak, artystka ludowa z Kadzidła śpiewająca tzw. „białym” głosem. Gdy okazało się, że nie może wystąpić zespół z Mechanika, jego „Jaskowe zaloty” wypełniliśmy naszym mini koncertem. Naszym, ponieważ pieśniarka zgodziła się zaśpiewać ze mną w duecie, ale koniecznie w kurpiowskiej gwarze. Jestem jej bardzo wdzięczny, bo dotychczas w takim repertuarze pokazałem się tylko raz - w czasie jubileuszu 500 wydań tygodnika Co słychać?.
Wdzięczny jestem również staroście Tarczyńskiemu za poświęcony czas i słowa otuchy oraz sponsorom, wśród których znaleźli się właściciele takich firm jak SBS-SIM, Minwar, Eltraf, CE Omega, Akpol, Konstans, PKS czy ZNTK. Serdecznie dziękuję nie tylko za wsparcie, a przede wszystkim za serce do kultury. To dzięki nim w przyszłym roku i w kolejnych latach nie zabraknie w mińsku folkloru z całego kraju.

Numer: 2008 16   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *