Wszyscy znamy przysłowie, że w marcu jak w garncu, ale rzadko zastanawiamy się co ono tak naprawdę znaczy. Zazwyczaj myślimy o zmiennej pogodzie, która wpływa na nasze smopoczucie, a więc wywołuje różne nastroje. Na marzec powinni uważać szczególnie mężczyźni, bo właśnie w tym miesiącu częściej zapadają na choroby i częściej umierają. Kobiety przed wiosną i Wielkanocą chcą żyć za wszelką cenę
Marcowe garnce
Powoli idą święta, a pogoda jak na zawołanie, chce być także świąteczna, czyli wiosenna. Nie warto jednak z nią igrać, bo jak się rzekło na wstępie - marzec jest od wieków niebezpieczny dla mężczyzn. Nie zdejmujmy więc czapek, beretów i kapeluszy i nie zrzucajmy z siebie ciepłych ubrań i skarpetek póki nie okrzepnie.
Co innego kobiety. One po 8 marca nie przejmują się niczym i - jak kotki - szukają swego wygrzanego słońcem dachu. Nie trzeba daleko szukać, we własnych domach i firmach też mamy dość takich łasych na promienie futrzarek.
Jedna z nich odwiedziła onegdaj Cegłów, by pogadać o prawdziwym życiu, które - jak kot właśnie - wkrada się w łaski literatury. A że był właśnie wieczór, pani Krysia jęła opowiadać o swoim niepianistycznym prawym profilu, twórczej schizofremii, facecie niosącym erotyczne strofy i dupie wymawianej w kontekście na 101 sposobów.
To wszystko przy zgromadzonych w sali po byłej karczmie dzieciach. Wszak - co prawda - wyrośniętych, ale jednak niepełnoletnich. I nie byłoby w tym niczego zdrożnego, bo przecież mamy wolność słowa, a nawet ekshibicjonizmu, gdyby nie wstyd na twarzach... dorosłych uczestników biesiady literackiej. A może się mylę twierdząc, że już lepiej gdyby poetka wpadła na pomysł czytania swojego „Pogrzebu wróbla”, a nawet plotkarskich „Kobiet i mężczyzn”. A najlepiej - wierszy, bo są nieziemskie.
W marcowym garncu mieszczą się również członkowie kapituły, która przyznawała Laury za 2007 rok. Jeśli to prawda, o czym ćwierkają mińskie wróble i co niosą w ślinie wczesne w tym roku kleszcze, to niestety członkowie kapituły powinni zrezygnować ze swojej funkcji i natychmiast przeprosić wszystkich zainteresowanych. Nie po to przed sześcioma laty fundowano to trofeum, by teraz pastwili się nad nim bezwzględni lobbyści z Mińska Mazowieckiego i Sulejówka. To oni, mając za nic osiągnięcia wielu zacnych indywidualistów, zmówili się na rzecz nominacji zbiorowych. Znamy już wyniki tych mafijnych wyborów i zrobimy wszystko, by nie doszło do skandalu podczas majowej gali. Panowie, wiemy kim jesteście i co macie na sumieniu, więc nie dolewajcie oliwy do ognia. To na razie prośba, którą przewodniczący Sylwester Zbrzezny będzie musiał wytłumaczyć i podjąć właściwą decyzję.
I na koniec o manii zapożyczania się, która dotyka nieomal wszystkich. Widać, ze mamy już wyśnioną Amerykę balansującą po śliskich kartach kredytowych i skazujących na biedę hipotekach. W gminach są także nasze pieniądze, więc przyjrzyjmy się, kto je próbuje nadwerężyć (vide - wykres). Na miejscu sulejówczan, stanisławowian, dobrzan, dębian i latowiczan trudno o spokojny sen. Na szczęście nawet Sulejówek ma jeszcze rezerwę 14 procent, by Chachulskiego nie zastąpił komisarz.
I to by było na tyle - jak mawiał profesor Stanisławski. To jemu zawdzięczamy nie tylko mniemonologię stosowaną, ale i wyższość świąt wielkanocnych nad Bożym Narodzeniem. Niech więc prawda zatryumfuje w naszych sercach najpierw pod palmami, a za tydzień - zmartwychwstanie.
Numer: 2008 11 Autor: Wasz Redaktor
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ