Drodzy Czytelnicy

- Miałem sen (...) - mawiał w mrocznych czasach niewoli Martin Luther King, marząc o miękkich sercach białych władców Stanów Zjednoczonych. - To był pic na wodę i fotomontaż - mówi dzisiaj morderca laptopów, a tak niedawno jeszcze mąż opatrzności polskiej sprawiedliwości. Bez porównania? Na pewno, ale obaj przejdą do politycznej historii obu krajów. Ja też miałem sen, ale na jawie, bo całkiem niespodziewanie uścisnąłem dłoń i porozmawiałem z premierem polskiego rządu

W mroku gwiazd

Drodzy Czytelnicy / W mroku gwiazd

Ten oksymoron to poetyckie dziecko Tadeusza Micińskiego, którym zatytułował swój niesamowity tomik symbolicznych wierszy. Więcej tam bólu i rozpaczy od radości i szczęścia, więcej snów i dziwadeł od jaźni i normalności. Cóż, poeci widzą więcej, ich świat jest głębszy, większy, nieokiełznany i nigdy do końca określony. Powrót z gwiazd na ziemski padół jest zazwyczaj nieprzyjemny, jak powtórne narodziny. Dlatego poeci płaczą, ale tylko nieliczni ten płacz słyszą.
Wróćmy jednak do ziemskiej rzeczywistości. Jedną z nich była konferencja z Donaldem Tuskiem, który - to nie przesada - okazał się przychylnym, wręcz ciepłym mężczyzną bez cienia pruderyjnego ważniactwa. A mógł nas - dziennikarzy - potraktować całkiem inaczej. Wszelkie bariery złamał jednym dowcipem i uśmiechem. Nie chcę być ani trochę patetyczny, ale powiem - aż chce się żyć pod takimi rządami. Nawet wtedy, gdy ta ekipa będzie popełniała błędy. Wierzę, że potrafią się do nich przyznać i - co najważniejsze - naprawić.
Nie czuliśmy - wbrew Micińskiemu - że przebywamy w mroku gwiazdy. Wręcz odwrotnie, to gwiazda wydobyła nas z mroku codzienności, wchodząc w naszą lokalność jak ktoś bliski (vide: Tusk lokalny, s. 9).
Jeśli już o gwiazdach mowa, to właśnie jedną straciliśmy. Już MOSiR wychodził na prostą, gdy jego pierwszy menadżer, Andrzej Tokarski zakończył swoją mińską misję. To nie zdrada, a powrót do Warszawy, gdzie po rządach PiS znowu go potrzebują. Ale - jak pisze na pożegnanie - spotkał tutaj przyjazną atmosferę i specjalny rodzaj wrażliwości społecznej. I jak tu się nie cieszyć, że Mińsk jest znowu miastem pobytowców. Za cara skazywano nad Srebrną buntowników, teraz jest azylem dla politycznych zesłańców. Jeśli im się u nas spodoba, na pewno na tym nie stracimy, bo przecież po awansie na słowo Mińsk zareagują jak przyjaciele.
Bądźmy i my przyjaciółmi naszego Mińska, a jeśli już nie całego, to przynajmniej organizacji pozarządowych, które proszą o nasz podatkowy procent. Techniki są różne - jedni ogłaszają się w czasopismach, inni rozdają ulotki. Jednak jest najważniejsze, byśmy znali nazwę OPP i jej numer KRS. Na przykład MKS Mazovia Mińsk Mazowiecki, KRS 0000101983. Tak wpisany adres do rozliczeniowego PIT-u wraz z sumą odpisu (1% od rocznego podatku) wystarczy do spełnienia naszego społecznego obowiązku. Musimy jednak być przekonani, że wybrane przez nas stowarzyszenie jest wiarygodne, a więc nie zmarnotrawi żadnej złotówki.
Gdy czynimy coś dobrego, nawet na ziemi możemy wyjść z mroku gwiazd. Ale tylko wtedy, gdy sami poczujemy się gwiazdą, choćby tylko dla siebie. A może również dla miłej sercu osoby, składając jej walentynkowe życzenia. Zapraszamy, a przesłane do wtorku, 12 lutego kupony (także e-mailem) opublikujemy i nagrodzimy.

Numer: 2008 06   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *