Kiedy przeszukali budynki okazało się, że nie ma śladu po nielegalnej rozlewni. Uwagę stróżów prawa zwróciły kojce dla psów. Na betonowych podestach zauważyli porozrzucane puste butelki po wódce i spirytusie. Stróże prawa postanowili sprawdzić wybiegi dla czworonogów. W dole wykopanym pod jedną z bud znaleźli 9 pięciolitrowych baniek ze spirytusem oraz kilkanaście pustych butelek. Właścicielem nielegalnej kontrabandy, w postaci 45 litrów spirytusu, okazał się 61-letni Ryszard R. Przedstawiono mu zarzut nielegalnego rozlewania spirytusu. Ryszard R. poddał się dobrowolnie karze 1000 złotych grzywny. Dowody zabezpieczono w policyjnym depozycie.