Gwiazdka Przedszkola Klubu Malucha

W przedświąteczny piątek gościnne progi MSzA zamieniły się w ciepły rodzinny dom, pachnący choinką i prezentami. Wszystko to dzięki inicjatywie Renaty i Roberta Karwowskich, właścicieli Klubu Malucha, ale o atmosferę zadbali wszyscy

Przedszkolaków świat

Gwiazdka Przedszkola Klubu Malucha / Przedszkolaków świat

Bożonarodzeniowa atmosfera ogarniała gości gwiazdki klubu malucha tuż po przekroczeniu progu szkoły. Tu się złociły i srebrzyły szopki przedszkola Klub Malucha - dzieło wychowanków klubu. Biorąc pod uwagę jak bardzo były to skomplikowanie konstrukcje, na pewno powstały przy znaczącej pomocy rodziców. Salę MSzA goście wypełnili po brzegi, maluchom towarzyszyły całe rodziny. Bo jak podkreślali organizatorzy – święta to magiczny, rodzinny okres. Z tym czasem kojarzy się wiele przedmiotów m.in. choinka, o której poszukiwaniach śpiewały przejęte swoją rolą najmłodsze dzieci. Przedstawienie zakończyło się szczęśliwie – choinka została odnaleziona. Niemniej przejęci byli tatusiowie, którzy filmowali popisy swoich pociech.
Czterolatki przeniosły gości do krainy śniegu i gwiazd, starszaki zabrały wszystkich do wehikułu czasu, wszyscy cofnęli się w czasie o ponad 2000 lat i wylądowali w betlejemskiej stajence. Był Józef, Maryja i dzieciątko Jezus. Scenę wypełnili pastuszkowie ze swoimi zwierzętami, a także trzej królowie. Pod sklepieniem sali świergotały dźwięki kolęd. Dzieci z powodzeniem ze swoimi jasełkami mogłyby wyruszyć w tournee. Atmosferę przedstawienia znakomicie podkreśliły swoim akompaniamentem pani rytmiczka.
Kolejnym punktem wieczoru było wyłonienie zwycięskiej szopki. Zadanie nie było łatwe, ponieważ rodzicielskie jury musiało wybrać najpiękniejszą aż spośród kilkudziesięciu budowli. Triumfatorem w tym konkursie został Mateusz Chołuj. Gdy jury debatowało, publiczność bawiła się w świąteczne karaoke. Śpiewających miały wyłaniać magiczne kule, jednak chętnych było więcej niż czasu na śpiewanie.
Jeśli ktoś twierdzi, że Święty Mikołaj nie istnieje, powinien być na jasełkach w Klubie Malucha. Wprawdzie reniferów i sań nikt nie widział, a w MSzA nie ma komina, przez który święty mógłby się dostać do budynku, jednak prawdziwy Mikołaj pojawił się na deskach sceny, a że był prawdziwy, to pewne, bo wszystkie dzieci dostały prezenty.

Numer: 2008 01   Autor: Paweł Drzewiński





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *