Dobiega końca sezon kolarski. 30 września 2007 w Jabłonnie zawodnicy mińskiej grupy kolarskiej stanęli na starcie ostatniego, finałowego wyścigu z cyklu Mazovia MTB - Maraton Cezarego Zamany. Wyścig ten był ostatnią okazją do wyrównania rachunków między rywalami w kategoriach wiekowych jak i w open
Szczęśliwy finisz
Na starcie ustawiło się ok. 800 kolarzy, z których wyłonieni mieli zostać zwycięzcy klasyfikacji etapowej, a następnie generalnej, do której wlicza się 6 najlepszych wyników spośród 10 wszystkich występów. Za kilka godzin wszystko miało być jasne. Jedni będą się cieszyć, inni będą zawiedzeni. Ceremonia dekoracji trochę się przeciągała, ale odbyła się w świetnej atmosferze. Wszyscy, choć bardzo zmęczeni wyścigiem i całym sezonem, byli jednak rozluźnieni, serdeczni i otwarci. Wyraźnie widać było ocieplenie stosunków między zagorzałymi rywalami i teamami.
Mińszczanie mieli kilka powodów do radości. Na początek nasz 13-letni pupilek, Kamil Borudzki, który już kilkakrotnie stawał na podium w swojej kategorii wiekowej, teraz zajął również 3. miejsce. Ten chłopak z wyścigu na wyścig jeździ coraz lepiej.
Po nagrodzeniu najmłodszych miał miejsce porywający występ świetnej kapeli „Wytrawni”. Rock&Rollowy nastrój zwieńczyła genialna kompozycja Queen A kind of magic, po czym zrobiło się jeszcze bardziej magicznie i uroczyście. Przy zapadającym zmroku zaczęły strzelać flesze, przyszedł czas na dekorację generalną. Przed sporą grupą publiczności stanęli – Krzysztof Piętka (10. miejsce w kategorii M3) oraz Jacek Tomkiewicz (7. miejsce w kategorii M4). To dla nich bardzo miły moment. W gigamaratonach namęczyli się straszliwie. Grupa kolarska Dynamo w klasyfikacji drużynowej wśród 85. teamów zajęła wysokie 13. miejsce. To wiele powyżej oczekiwań. Cieszy również fakt, że wśród nagrodzonych mińszczan znalazł się też Kuba Tomkiewicz, 17-letni zawodnik Warszawskiego Klubu Kolarskiego, który w klasyfikacji generalnej juniorów na dystansie Mega wywalczył podium, zajmując 3. miejsce.
Co teraz? Mamy październik, więc kolarze zrzucają jedną zębatkę niżej, choć nie żegnają się jeszcze z rowerem. Niektórzy wystartują indywidualnie w różnych wyścigach, ale to już raczej na niższych obrotach. W listopadzie będzie tzw. „luzik”, a od grudnia na nowo – bieganie, silownia, narty, trenażer. Oby zima była łaskawa, jak ta ostatnia, bo już w lutym podmiejskie szosy będą witały trenujących cyklistów.
Na koniec podziękowania od chłopaków z Dynamo dla wszystkich tych, którzy zagrzewali ich do boju, fantastycznie dopingowali w czasie wszystkich wyścigów, a szczególnie w Mińsku Mazowieckim oraz tych, którzy wspierają ich na co dzień dobrym słowem i uśmiechem. W sezonie 2008 ich niebiesko-żółte koszulki z herbem miasta będzie można dojrzeć przy okazji różnych wyścigów na terenie całego kraju. Gorąco pozdrawiamy i zapraszamy na www.dynamo.yoyo.pl.
Numer: 2007 40 Autor: (jzp)
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ