W Mińsku

- Wiele mówi się o czystości w mieście, wskazuje się osoby za porządek odpowiedzialne, straż miejska kontroluje, poucza i karze. Nic z tego jednak nie wynika dla nas, mieszkańców bloków przy ul. Dąbrówki i 1PLM sąsiadujących z PM-2, SP-2 i ZS im. MS-C – donoszą nam rozgoryczeni mińszczanie z tego wciąż newralgicznego rejonu miasta

Śmieci na pokaz

W Mińsku / Śmieci na pokaz

W bezpośrednim sąsiedztwie bloków umieszczono pojemniki na śmieci opróżniane przez firmy Błysk i PGK. Z pojemników tych korzystają mieszkańcy licznych budynków, a co z tym związane, jest tu niezwykle dużo nieczystości. Nie wszystkie z nich mieszczą się w pojemnikach i są ustawiane obok, co sukcesywnie przyczynia się do ciągłego bałaganu na podwórku. Z przepełnionych pojemników wydobywa się nieprzyjemny zapach, zaś porozrzucane śmieci fatalnie wpływają na estetykę osiedla, a przecież nikt nie chce mieć przed oknami czy garażem tak przykrego widoku!
- Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że winni za ten stan rzeczy są także ludzie porzucający śmieci wokół pojemników. Niektórzy mieszkańcy osiedla, a przede wszystkim właściciele prywatnych domów, stale podrzucają nam swoje śmieci. Nie mamy jednak na to wpływu! - mówią o swojej bezradności zdegustowani blokowicze.
Co gorsze latem tego roku na zwałach śmieci pojawiły się szczury, które wieczorami śmiało biegają po całym terenie. Odór ściąga setki much roznoszących wszelką zarazę. Firma Błysk początkowo sukcesywnie zabierała przynajmniej połowę odpadów pozostających poza pojemnikami. Liczyli na to, że drugą połową zajmie się PGK. Obecnie żadna z firm obsługujących nasz teren nie zawraca sobie tym głowy. A hałda wciąż rośnie!
Próbowali wielokrotnie zmienić tę sytuację. Udali się do sanepidu, ale tam stwierdzono, że to sprawa dla ochrony środowiska. Skierowano ich do burmistrza. Zrobili zdjęcia, wysłali pismo, prosząc jednocześnie o obudowanie (ogrodzenie) pojemników, gdyż psy, koty, wiatr i poszukiwacze śmietnikowych skarbów rozrzucają nieczystości po całym terenie. Niestety, burmistrz stwierdził, że muszą o tę sprawę zadbać sami. Zostało jeszcze PGK, ale tam dowiedzieli się, że w celu wywiezienia nieczystości zalegających wokół pojemników, powinni zwrócić się ze stosownym pismem i... zapłacić.
– Uważamy, że istnieje bezwzględna konieczność zlikwidowania tego wspólnego dla tylu budynków śmietniska. Rozmiary obszaru zajmowanego przez pojemniki i śmieci wokół nich zatrważają! Jak może istnieć coś podobnego w sąsiedztwie placówek oświatowych?! – dziwią się i jednocześnie boją mieszkańcy bloków w kwartale między ul. Dąbrówki a 1 PLM.
Rad na ten ekologiczny precedens jest kilka. Po pierwsze – ogrodzić śmietnik za wspólne fundusze, by ograniczyć dostęp obcych, a jeśli będą śmiecić swoi – nauczyć ich porządku lub zmienić firmy wywożące odpady na bardziej przyjazne mieszkańcom.
Nikt tego za was nie zrobi, bo za odpady - także te leżące wokół pojemników - odpowiada ich wytwórca. Takie jest prawo i nawet burmistrz tego nie zmieni. Chyba, że będzie gorliwym estetą.

Numer: 2007 35   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *