W sobotę 9 kwietnia szesnastka miłośników moczenia kija i młodzieżowa jedenastka, w większości harcerzy, krążyła wokół rozlewiska Łazienek napełniając worki różnymi odpadami i śmieciami

Czyste Łazienki

Zdawałoby się, że wędkarze zorganizowali akcję, by sprzątnąć swoje śmieci, ale jak wytłumaczyć fakt, że nad brzegiem Łazienek znajdowały się zużyte znicze i wianki? A nad Lipką (tak nazywana jest część górnego biegu rzeki Srebrnej) znajduje się wręcz wysypisko cmentarnych odpadów. Zaniedbana jest też okolica boiska, gdzie wędkarze sporadycznie przesiadują. Skąd więc tutaj nagromadzone śmieci, np. opona samochodowa, stary fotel czy rowerowa rama? Na pewno nie wypłynęły ze stawu, ale prawdopodobnie przywędrowały zza nasypu.
Władze miasta niechętnie patrzą na społeczną akcję wędkarzy, bo mają problemy z podstawieniem kontenera na śmieci. W tym roku dyrektor PGK zadeklarował tylko darmowy odbiór butelek szklanych i plastykowych, a za resztę śmieci trzeba płacić. Jedynym pozytywem akcji jest coraz większy w niej udział samych wędkarzy oraz młodzieży, głównie z SP-5. Najmłodszymi sprzątaczami w tym roku byli Kamil i Łukasz Rozalscy w wieku 5,5 i 8 lat.
Szkoda tylko, że poza wędkarzami 22 KW wspartego zarządem 13 KW pozostałe mińskie koła nie reagują na apele prezesa Dawerta. A może same planują zorganizować podobna akcję np. wokół bagna Pogorzel? Do sprzątania nie stanęli też harcerze – sąsiedzi Łazienek.

Numer: 2005 17   Autor: (jot)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *