Tenis w Mińsku

Na mińskich kortach przy ul. Wyszyńskiego wzmożony ruch trwa już od kwietnia. Przez z górą trzy miesiące rozegrano 17 turniejów, w tym sześć z cyklu grand prix i jeden międzypaństwowy z reprezentacją litewskiego Telsai. Nowością na kortach są trybuny z 80 miejscami, które jednak rzadko są zapełnione widzami, choć nikt nie żąda od nich zapłaty

Rakiety i pieniądze

Tenis w Mińsku / Rakiety i pieniądze

Wybrane wiosną nowe władze Mińsko-Mazowieckiego Towarzystwa Tenisowego z prezesem Wojciechem Piątkiem to również nowe porządki i obyczaje. Nie trzeba się temu dziwić, ale tylko dwa sponsorowane przez firmy turnieje dają do myślenia. Strategia co najmniej dziwna, bo przecież puchary i nagrody nie leżą na ulicy, a MMTT wciąż narzeka na brak funduszy. Chyba że zarządowi chodzi o duże, sponsorskie wkłady, Jeśli tak, to najpierw trzeba zapełnić trybuny, by obie strony doznały przyjemności. To oczywiście temat do przemyślenia i negocjacji, ale już na przyszły sezon.
Teraz trwa walka o pierwszą ósemkę w grand prix, którą przerwała wizyta Litwinów. Nasi z zespołem „Impulsas” Telsai rozegrali 14 pojedynków indywidualnych i 4 deble, w których Litwini zdobyli tylko 6 punktów - z Krzysztofem Marcinkowskim, Jackiem Jarzębskim i Jackiem Żbikowskim w singlach i trzy oczka w duetach. Przegraną gości gospodarze osłodzili spotkaniami i biesiadami na Pohulance i w Pałacowej. Myśleli, że koszty zrefunduje miasto ze starostwem, a tymczasem na wnioskowane 10 tysięcy otrzymali tysiąc złotych na puchary. Resztę muszą dołożyć sami uczestnicy integracji, choć padały głosy, by obciążyć nimi każdego członka MMTT.
Nie znaczy to wcale, że nie będą kontynuować tenisowej znajomości z braćmi Litwinami, bo wśród członków towarzystwa nie brakuje przedsiębiorców skłonnych dołożyć kasę do każdego szczytnego celu.
Po wyjeździe telsian Bogdan Wasilonek (wiceprezes MMTT) dał sygnał do rozpoczęcia szóstego turnieju grand prix. W ćwierćfinałach odpadł Dariusz Kalinowski, Marcin Siperek, Dariusz Wojdak i Cezary Słodownik, a Wiesław Cudny i Grzegorz Przybysz w półfinale z Wojciechem Piątkiem i Andrzejem Lisem, którzy rozegrali w minioną niedzielę niecodzienny, bo - jak twierdzą bywalcy - najlepszy dotychczas mecz finałowy.
Pierwszy set gładko (do zera) wygrywa Lis, ale w drugim, gdy ustał wiatr i przestało parzyć słońce, Piątek toczył wyrównaną walkę. Do 4:4 szli łeb w łeb z licznymi akcjami przy siatce i mocnymi serwisami. Więcej szczęścia miał jednak Piątek i to on doprowadził do setowego wyrównania.
W rozstrzygającym trzecim starciu zdobywali punkt za punktem, a w końcówce (po sporym aucie przy wyniku 8:7 dla Piątka) prezes przełamał serwis Lisa i wygrał 10:7.
Po sześciu turniejach na 9 zaplanopwanych klasyfikacja grand prix wygląda dość interesująco i wszystko jeszcze może się wydarzyć w pierwszej ósemce.

1. Wojciech Piątek - 170 pkt.
2. Andrzej Lis - 127 pkt.
3. Wiesław Cudny - 86 pkt.
4. Krzysztof Marcinkowski - 85 pkt.
5. Grzegorz Przybysz - 81 pkt.
6. Dariusz Kalinowski - 70 pkt.
7.-8. Marcin Siperek - 61 pkt.
Cezary Słodownik - 61 pkt.

Numer: 2007 28   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *