Tragedia w Siedlcach

Tuż przed 21 ktoś krzyknął - pożar! - i od tych słów rozpoczął się dramat na ulicy Pułaskiego w Siedlcach.

Zamach czy pożar

Tragedia w Siedlcach / Zamach czy pożar

Na drugim piętrze rozproszył się ogień, a wraz z bliżej nieokreślonym wybuchem w mieszkaniu zajęły się również schody na klatce. Trzypiętrowa kamienica stała się żywym grobowcem dla ludzi mieszkających niżej, ponieważ jedyną drogą ucieczki były wspomniane palące się drewniane schody. Przebywająca u kolegi nastolatka skoczyła z dachu, w wyniku czego ma uszkodzony kręgosłup, a to wszystko przez zbyt duże wozy strażackie, które pomimo szybkiego przejazdu nie były w stanie przejechać przez wąskie bramy w kamienicy. Udało się na szczęście zorganizować dwa wozy firm energetycznych, które swoimi wysięgnikami zdjęły pozostałych. Niestety, matka w ciąży i jej dwójka dzieci nie żyją. Na miejscu dla poszkodowanych zjawił się prezydent, który zwołał sztab antykryzysowy. Kilka lat temu w okolicy miał miejsce zamach na bosa mafii, w którym ucierpiała niewinna dziewczynka, dlatego mieszkańcy byli jeszcze bardziej niespokojni. Przyczyną tej tragedii - według prokuratury - była najprawdopodobniej nieszczelna instalacja kuchenki gazowej. Przez cały tydzień w mieście ogłoszono żałobę, a imprezy masowe odwołano. Nazajutrz poszkodowanych umieszczonych tymczasowo w internacie odwiedził Wojciech Kudelski i bp. Zbigniew Kiernikowski.

Numer: 2007 26   Autor: (mm)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *