Nie chcą prać, gotować, prasować, a przede wszystkim rodzić dzieci. Chcą za to być ponad wszystko podziwiane, a nawet uwielbiane. Zrobią wiele, a nawet przekroczą granice wstydu i przyzwoitości, by usłyszeć choć jeden komplement. To kobiety, ale na szczęście nie wszystkie są tak wyzywająco nowoczesne, antypatyczne, wręcz niekobiece...
Czego pragną kobiety
Każdy, kto przeżył we dwoje wystarczającą liczbę lat, doskonale zdaje sobie sprawę, że kobieta nigdy się nie zbuntuje, jeśli... No właśnie, wypadałoby napisać, gdy będzie kochana, ale przecież to równie miałki banał, jak podarowanie jej kwiatka, a nawet kosza kwiatów chociażby z okazji 8 marca czy imienin, a nawet bez żadnej okazji. Zanim odpowiemy na pytanie, czego tak naprawdę pragną kobiety, przyjrzyjmy się faktom.
Najpierw statystyka prokreacyjna. Doskonale wiemy, że o liczbie dzieci decydują kobiety. Wyjątki mężów uparciuchów i zaskakiwaczy tylko potwierdzają tę odwieczną regułę. Tymczasem statystyki urodzeń alarmują, że jeśli żony i kochanki nie będą rodziły co najmniej dwojga dzieci, planecie grozi wyludnienie. Polki są na samym końcu rozrodczego ogona, tuż przed Słowenkami (1,22 dziecka) i na równi z Czeszkami - 1,23 dziecka.
Im bardziej na Zachód, tym lepiej. Wskaźniki Norweżek i Finek wynoszą 1,8 - 1,81, Francuzek 1,90, Irlandek - 1,99, a Islandek aż 2,03. Polskie dodatki becikowe są wyraźnie za małe, by pobudzić kobiety do prokreacyjnego myślenia, choć Mińsk Mazowiecki jest tu może wyjątkiem, bo liczba noworodków nad Srebrną od dwóch lat wzrasta.
Mądrą politykę prowadzą Austriacy i Australijczycy. Nad Dunajem dodatek porodowy wynosi 2 tysiące złotych, ale przez 3 lata, a w Australii kobieta otrzymuje ok. 10 tysięcy złotych, więc motywacja do rodzenia kolejnych dzieci jest znaczna. Polski budżet przy takich kwotach mógłby zbankrutować, ale jest wyjście z tej sytuacji. Po pierwsze, trzeba ograniczyć (i to znacznie) wydatki socjalne. To jakaś paranoja, by notorycznie uchylający się od pracy leniwcy przedkładali zasiłek nad uczciwy zarobek. I tak zaoszczędzone pieniądze można przeznaczyć na bonusy dla rodzicielek jak np. 3-letni pełnopłatny urlop wychowawczy, darmowe książki czy chociażby - jak proponował poseł Piłka - bilety do kina, teatru lub opery.
Przykład drugi będzie trochę ekstrawagancki, a nawet nieprzyzwoity. Niektóre dziewczyny, a nawet dojrzałe kobiety mają tak wielki niedosyt komplementowania, że pokazują swoje ciała w internecie. I to nie tylko twarze, a również kuszące dodatki. Mówią, że obnażanie się na oczach milionów oglądaczy jest swego rodzaju ekshibicjonizmem, ale - pytają - która kobieta usłyszy komplement od przechodzącego ulicą mężczyzny? To oczywiście pytanie retoryczne, bo żaden dżentelmen nie wpadłby na pomysł, by molestować panie, i to publicznie. No cóż, jakie wychowanie, takie obyczaje. Już nasze prababki miały na to swoje sentencje w rodzaju - ładna skórka, zła naturka. Wyjątki ładnych, niewyuzdanych i skromnych kobiet potwierdzają także i tę regułę.
Po takich przytłaczających faktach trudno się odważyć na jakąkolwiek opinię o kobietach. Może wystarczy teza, że każda kobieta pragnie od swego mężczyzny szczęścia, czyli miłości, spokoju, wierności, zaradności, czułości etc. Proporcje zmieniają się wraz z dziećmi wiekiem i zdrowiem. Jedno jest tylko niezmienne - to coś, które każda lub prawie każda kobieta ma w sobie. I przez to coś czasami tracimy poczucie mocy, czasu a nawet wiarę w wyższość męskiego rodu. Oby jak najczęściej i jak najdłużej, czego życzę każdemu mężczyźnie w całorocznym święcie kobiet.
Numer: 2007 10 Autor: Wasz Redaktor
Komentarze
DODAJ KOMENTARZ