W Halinowie

Minister Szyszko zdecydował - WOW, czyli wschodnia obwodnica Warszawy oszczędzi Wesołą, by dotknąć (do żywego) mieszkańców gminy Halinów i Wiązowny. Decyzja spadła na nich jak grom z jasnego nieba, więc postanowili skutecznie zaprotestować. Pojechali pod ministerstwo środowiska, a w ubiegły piątek spojrzeli Szyszce prosto w oczy. W holu halinowkiego zespołu szkół towarzyszyły im kamery i flesze aparatów. Było gorąco, ale czy skutecznie...

Długa jak Rospuda

W Halinowie / Długa jak Rospuda

Wariant trzeci obwodnicy Warszawy godzi w mieszkańców gminy Wiązowna (szczególnie w wieś Michałówek) i zachodnie tereny gminy Halinów – Brzeziny, Józefin, Grabin, Długą Szlachecką i wschodni Okuniew. To głównie mieszkańcy tych miejscowości przyszli na spotkanie z ministrem Szyszką, by mu wykrzyczeć swoje racje na oczach kamer wszystkich telewizji. Najpierw wypomniano Szyszce 10 minut, które przeznaczył na rozmowę z komitetem protestacyjnym. Teraz musi konkretnie odpowiedzieć na zarzuty. Burmistrz Damasiewicz zarzuciła mu, że podjęta decyzja o WOW-3 była dla całej gminy zaskoczeniem, a trasa godzi w jej rozwój. Protestujący przynieśli na wiec transparenty, których hasła wysyłały Szyszkę na drzewo.
- Pokażcie ten napis, dlaczego jest tak daleko - żartował minister. I tak przez godzinę, odpowiadając nawet na poważne pytania.
- Wesoła jeszcze bardziej protestowała, Bemowo także, a ja mam dom nie przy WOW-1, zaplanowanej przez Wesołą, a 150 metrów od Traktu Brzeskiego. Poza tym jestem mieszkańcem Warszawy, a nie, jak twierdzicie, Wesołej - wciąż żartował Szyszko z mimiką twarzy pokerzysty.
- Czy to prawda, że podjął pan taką decyzję, by sprawdzić reakcję społeczeństwa? - zapytał ktoś z sali.
- Sam się dziwię rozwojowi sytuacji, ale tak jest w całym kraju, bo na wydanych w ubiegłym roku 150 postanowień, mamy aż 300 odwołań - zastanawiał się szef ministerstwa środowiska. Twierdził, że każdy może się pomylić, dziwił się biznesowi, któremu przeszkadza obwodnica i był przekonany, że jako minister środowiska musi podejmować kontrowersyjne decyzje. Poza tym o 16.30 musi być w Sejmie, więc bardzo wszystkich przeprasza.
- 50 hektarów starodrzewia do wycięcia, rzeka Długa nie pomieści 20 tysięcy wody odpływowej na sekundę, cały Michałówek legnie w gruzach. W Wesołej nikogo nie trzeba wywłaszczać, dlaczego nas pan ignoruje, to cyrk! - wrzała sala.
- O tak, solidaryzuję się z wami, ale jestem tylko urzędnikiem z nadania Prawa i Sprawiedliwości - z kamienną twarzą tłumaczył się minister.
Jednak ani Stanisław Kaim, który pytał o zobowiązania ministra wobec Wojciechowicza, ani wcześniej Marcin Pietrusiński, Katarzyna Malinowska czy sołtys Michałówka nie doczekali się satysfakcji. Minister pozostawił rzucone rękawice na terakocie szkolnego holu. Bo cóż znaczy obietnica, którą bąknął na odchodne, że ten błąd się naprawi. Czy na pewno Jan Szyszko? W sprawę halinowskiej Rospudy, jak już ochrzczono WOW-3, wypowiedzieli się nie tylko mieszkańcy dwóch gmin. Czterech posłów - Mroczek, Ambroziewicz, Prządka i Sawicki - interpelowali 26 lutego, żądając odpowiedzi, czy obwodnica od Szosy Lubelskiej do Marek jest zgodna z prawem, ponieważ spotkała się ze sprzeciwem nie tylko samorządowców, ale i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, czyli inwestora. Nic dziwnego, bo to drogowe kuriozum jest sprzeczne ze wszystkimi możliwymi strategiami rozwoju, ingeruje w środowisko naturalne i powoduje bezsensowne wydatkowanie pieniędzy z budżetu państwa.
Dzień później burmistrz Jolanta Damasiewicz pisze skargę do premiera Kaczyńskiego. Zwraca w niej uwagę, że postanowienie zostało wydane w warunkach uzasadniających podejrzenie nadużycia uprawnień przez ministra Szyszkę w celu uzyskania korzyści osobistej i majątkowej. O domniemanej korupcji wie już prokuratura, a premier winien zweryfikować działania swojego ministra. Także dlatego, że halinowianie głosowali w znaczącej większości na PiS, ufając w rządy zapewniające przewidywalność prawa i działań podejmowanych przez państwo.
Przez z górą 20 lat mieszkańcy inwestowali na terenie pasa obwodnicy, licząc na nienaruszalność wzniesionych domów. Tymczasem okazało się, że stabilność prawa nie ma żadnego znaczenia. Minister Szyszko ma prywatny interes, by obwodnicę odsunąć jak najdalej od Wesołej, upokarzając swoją decyzją społeczność i władze Halinowa.
- Chcemy wierzyć, że nie będziemy musieli szukać rozwiązań jak w Dolinie Rospudy - przestrzega premiera burmistrz Damasiewicz. A dlaczego nie. Widać wyraźnie, że na głupotę ministrów najlepszy jest radykalizm, i to totalno - medialny.

Numer: 2007 10   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *