Drodzy czytelnicy

- To pic na wodę i fotomontaż - mówi do kamer najlepszy minister rządu panów Kaczyńskich. Pic z pisem różni tylko jedna litera, ale po tej wypowiedzi i innych harcach władców IV Rzeczpospolitej - różnica się zaciera. Nie zapytam, gdzie tu prawo, gdzie sprawiedliwość, bo nie ma to najmniejszego sensu. Zapytam, gdzie wstyd i godność...

Pice rozpustne

Drodzy czytelnicy / Pice rozpustne

Mamy w powiecie co najmniej dwie afery mentalne. Jedna z nich dotyczy policji, a druga halinowskiej Rospudy.
- Nie jestem zwolenniczką plotek, które faktycznie często doprowadzają do paniki, ale... coś jest nie tak. Proszę zajrzeć na stronę internetową policji, nie ma tam zdjęcia zaginionej Patrycji Hakiel. Jeśli się znalazła, to czemu policja milczy. Jeśli zaś nie, to dlaczego nie ma już jej zdjęcia jako poszukiwanej? - pyta wcale nie retorycznie nasza dociekliwa czytelniczka.
Rzeczywiście, Hakielówna zginęła z witryny KPP, ale - jak mówią wtajemniczeni - nie bez przyczyny, bo to prawdopodobnie ona jest matką noworodka w opuszczonej ruderze. Trudno dociec, czy to również plotka, jak makabryczne informacje o wampirach szabrujących ludzkie zwłoki, czy rzeczywiście policja z jakichś nadrzędnych powodów nie może o niczym informować mediów. - Czytając o zaufaniu do policji, śmiałam się, ale i było mi smutno - napisała do nas pani Halina, która już długo żyje na tym świecie, w Mińsku Mazowieckim tyle samo i swoje wie. Opisuje więc przypadek, jak to policja wskutek doniesienia zainteresowała się „elementem”, a gdy chwilowo osadzony złoczyńca dowiedział się, kto na niego doniósł, zajął się osobiście „donosicielem”, co widziało całe osiedle. Dlatego teraz ludzie milczą, a policji w to graj - nie ma zgłoszeń, nie ma działania. Pani Halina śmieje się również (przez łzy?) z patroli na ulicach. - Szkoda, że tak łatwo jak legitymują małolatów, a nie robią tego w stosunku do kryminalistów w dobrze znanych policjantom miejscach. Może się ich boicie?! Wstyd, panowie - ironizuje nasza czytelniczka.
Czy można się dziwić, że ludzie już nie wytrzymują bezprawia i niesprawiedliwości? Nie, ale doprawdy trudno zrozumieć, dlaczego policja odrzyna gałęzie, na których sama siedzi. Bo czym, jak nie samogwałtem jest wyjawienie tożsamości swoich informatorów.
- A kto widział agentów WSI? - zapyta kolejny dociekliwiec. I tak koło rozpustnych pisów na picach się zamyka.
Nie za ostro? Mam nadzieję, że mi wybaczycie tę obskurną grę słów, ale to lepsze od języków polerujących ohydne kłamstwa. A może - w co trudno uwierzyć - jakiś mińszczanin - patriota chce miastu przysporzyć sławy i rozgłosu. Jak natchnieni ekolodzy i niewrażliwi mieszkańcy Augustowa dolinie Rospudy.
W Halinowie nie zanosi się na taki szum medialny, choć winowajca jest ten sam - minister środowiska Jan Szyszko, który z Halinowem ma tylko tyle wspólnego, że jest mieszkańcem Wesołej, przez którą miała wieść obwodnica Warszawy w jej pierwotnym wariancie. Halinowianie nie mają szans, choć prawo i zdrowy rozsądek są z nimi. Aż prosi się tu nieprzyjemny dla mężczyzn dowcip o pani, której się pluje w oczy, a ona twierdzi, że to deszcz pada. Nie daj Bóg trafić na taką, a co mówić o życiu, miłości i szczęściu w ogóle.
Jesteśmy jednak ekshibicjonistami i to z reakcjami żółwia. Zanim się spostrzeżemy, już jesteśmy oplątani siecią i tylko czekamy na udane łowy słodkojęzycznych modliszek.
To nie poezja? Pewnie, że to tylko życie, ale i takie lepsze od panoszących się wśród nas rozpustnych piców jak nie przymierzając złotouści panowie Lepper czy Ziobro. Szczególnie w poście, gdy czas na refleksję a nawet pokutę.

Numer: 2007 09   Autor: Wasz Redaktor





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *