Rok noworodków

- Co będzie, gdy becikowy tysiąc stanie się faktem? - pytaliśmy przed rokiem, wietrząc w 2006 roku lawinę porodów. Było ich rzeczywiście więcej, ale syndrom becikowego nie zadziałał jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Wciąż - co deklarują rodzice - ich dzieci nie są ofiarami becikowego, a owocami miłości

Dary miłości

Rok noworodków / Dary miłości

Fakt zdobycia drugiego miejsca w kraju stał się już w mińskiej porodówce chlebem codziennym. Mińsk Mazowiecki ustąpił Puckowi i Krakowowi tylko jednym sercem, uzyskując 5 gwiazdek i 4 serca wspólnie z Kołobrzegiem, Szubinem, Sulechowem, Pyskowicami i lędzińską izbą porodową. Wiemy również, co czeka przyszłe matki przed porodem. Są trzy pojedyncze sale z osobnymi łazienkami, worek sako, piłka, drabinka, krzesło porodowe i wanna. Ból łagodzony jest masażami i muzyką, a jeśli trzeba - znieczuleniem. Poród rodzinny bez żadnych opłat, a noworodek może leżeć na brzuchu rodzicielki przez pół godziny. Cały czas personel udziela wskazówek i porad, które pozwalają urodzić nawet duże dziecko w ciągu 5 minut.
A po porodzie - osiem sal po maksymalnie 5 łóżek. Pielęgniarki troszczą się o dzieci, by matki nabrały sił po porodzie. Pomagają w nauce karmienia piersią, pozwalają na odwiedziny bez ograniczeń.
Nic dziwnego, że taki komfort zwabia do Mińska Mazowieckiego nawet warszawianki, które nie mogą się nachwalić umiejętności oraz serdeczności lekarzy i położnych. Największe splendory idą na konto ordynatora Florczaka, bo nikt już nie zaprzeczy, że w Mińsku Mazowieckim rzeczywiście rodzi się po ludzku.
W stricte ludzki sposób w minionym roku przyszło na świat 912 dzieci, z których 904 trafiło do oddziału noworodków. Pielęgniarka Elżbieta Flis policzyła, że więcej było chłopców - 485, którzy znowu pokonali 419 dziewczynek. Najmniejszy noworodek ważył 1,9 kg, ale było też czterech olbrzymów po 5,5 kg każdy. Cesarskie cięcie zastosowano w 245 przypadkach (prawie co czwarty poród).
Jako ostatni w 2006 roku urodził się Wojtuś Ośko, syn Ewy i Piotra, którzy są nauczycielami w Macierzance. To ich pierwsze dziecko i jeśli wszystko będzie w porządku, pani Ewa nie powie „nie” przed kolejnym - może dziewczynką. Wojtuś przyszedł na świat o 8.15 w sylwestra, ważąc 4 kg i mierząc 56 cm.
Tuż po północy, 1 stycznia o 0.25 urodził się Bartuś Drwęcki, syn Agnieszki i Piotra z Kałuszyna. Drwęcki - junior ważył 3,6 kg oraz miał 54 cm długości, ale jego mama nie chciała pokazywać swego macierzyństwa na naszych łamach, tłumacząc się zmęczeniem.
Takich obiekcji nie mieli państwo Agnieszka i Grzegorz Kowalczykowie z Mińska, którzy o 11.05 powitali na świecie synka Bartosza. Mama jest sprzedawczynią, a tata operatorem sitodruku. Pierwszy mińszczanin 2007 roku waży 3,9 kg i mierzy aż 57 cm wzrostu.
Wszystkie pary twierdzą zgodnie, że nie oglądały się na tysiąc złotych becikowego, choć pieniądze na pewno im się przydadzą. To ich pierwsze dzieci, a więc są na pewno darem miłości. Najwięcej takich darów rodzi się każdego roku w styczniu i lutym.

Numer: 2007 01   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *