Nasze portfele

Dla inwestorów skończył się rok debiutów giełdowych oraz dynamicznych zmian na rynku nieruchomości. Co ich może czekać w roku 2007? Expander prezentuje kilka potencjalnych hitów inwestycyjnych. Które z typów się sprawdzą? Okaże się za rok. Jak zwykle najlepszym rozwiązaniem jest dywersyfikacja, a więc inwestowanie jednocześnie na wielu różnych rynkach

Inwest-hity 2007

Nasze portfele / Inwest-hity 2007

Nieruchomości idą nadal w górę, bo trudno wyobrazić sobie inny scenariusz w sytuacji, gdy popyt wciąż znacząco przewyższa utrzymującą się na stałym poziomie podaż mieszkań. W 2006 roku metr nowego lokum w Warszawie podrożał średnio o 50 proc., a w Krakowie, Trójmieście czy Wrocławiu nawet o ok. 70 proc. Utrzymanie takiej dynamiki w przyszłym roku będzie bardzo trudne w sytuacji, gdy zdolność kredytowa Polaków praktycznie nie zmienia się. Niestety, „przeciętni” nabywcy będą stopniowo zastępowani przez krajowych i zagranicznych „inwestorów”. Szczególnie ci ostatni są w stanie zaakceptować jeszcze znacznie wyższe poziomy cen. To oznacza, że ceny wybranych inwestycji mogą nadal wędrować w rejony abstrakcyjne dla statystycznego Kowalskiego.

Wyższe stopy dla ostrożnych
Prognozowany na przyszły rok wzrost stóp procentowych powinien ucieszyć inwestorów preferujących niskie i pewne zyski. Gdzie ma skierować swoje oszczędności konserwatysta? Na pewno nie do funduszy obligacji. Wciąż niewielu inwestorów indywidualnych rozumie mechanizm, który sprawia, że wzrost stóp prowadzi do spadku cen obligacji, a więc także pogorszenia wyników obligacyjnych funduszy. Wynika to stąd, że większość obligacji ma stałe oprocentowanie oraz ustaloną z góry cenę wykupu. W sytuacji gdy na rynku rosną stopy procentowe, musi wzrosnąć rentowność także tych obligacji, które zostały wyemitowane przed podwyżką.
Inwestor, który chce odnieść korzyści ze wzrostu stóp procentowych, powinien skupić się na funduszach rynku pieniężnego. Najlepiej takich, które inwestują zgodnie ze standardami przedstawionymi przez Ministerstwo Finansów, a więc w papiery dłużne, które zostaną wykupione średnio najpóźniej za 90 dni. To oznacza, że fundusz na bieżąco musi kupować przede wszystkim bony skarbowe, których oprocentowanie jest ściśle związane z poziomem krótkoterminowych stóp procentowych.

Azja górą?
Możliwy dalszy spadek notowań surowców energetycznych i przemysłowych może się niekorzystnie odbić na gospodarkach Rosji i krajów Ameryki Południowej, które są silnie uzależnione od ich eksportu. Czarnym koniem może się okazać Japonia, którą w dużym stopniu ominęła hossa ostatnich lat - w tym roku indeks Nikkei 225 zyskał jedynie 6,9 proc.
Z inwestowaniem na rynku japońskim wiąże się natomiast poważne ryzyko dalszego osłabiania się jena (w ciągu ostatnich 3 lat o 30 proc. względem złotówki). Dlatego warto wybierać fundusze inwestycyjne aktywne w wielu krajach Azji, przede wszystkim w Chinach i Indiach. Należy ich szukać w ofertach zagranicznych firm działających na polskim rynku, takich jak Franklin Templeton, Blackrock Merrilll Lynch, Legg Mason czy Jyske Invest. W najbliższych miesiącach można oczekiwać pojawienia się oferty HSBC, który bardzo aktywnie działa w Azji i ma szeroką ofertę azjatyckich funduszy. Firmy te oferują wysoką jakość zarządzania, a koszty są niższe niż w polskich funduszach. Porównując fundusze, warto zwracać uwagę na ratingi przyznawane im przez agencje Morningstar oraz Standard & Poor’s. W obu przypadkach najwyższa nota to pięć gwiazdek i oznacza, że fundusz jest wśród 10 procent najlepszych w danej kategorii pod względem stopy zwrotu i ryzyka (najczęściej za okres ostatnich 3 lat). Minimalne wpłaty w przypadku zagranicznych funduszy kształtują się od 1000 do 5000 dolarów lub euro.

Złoto zaświeci
Duży potencjał wzrostowy stoi w dalszym ciągu przed metalami szlachetnymi, szczególnie przed złotem, bo z roku na rok wzrasta na niego zapotrzebowanie ze strony przemysłu jubilerskiego zużywającego 75 proc. tego surowca. Drugim czynnikiem wpływającym na wzrost ceny złota jest osłabienie dolara, zazwyczaj negatywnie skorelowanego z tym kruszcem. Prawdziwy boom na rynku złota może spowodować przewidywana zamiana przez Chiny rezerw walutowych na ten kruszec. Obecne ceny są niższe o ok. 100 dolarów za uncję od szczytu w maju 2006 roku, co świadczy o tym, że złoto ma potencjał wzrostowy. Interesująco rysują się także perspektywy inwestycji w srebro. Znajduje ono ostatnio coraz częściej zastosowanie np. w technice sanitarnej, co może znacznie zwiększyć popyt ze strony przemysłu na ten metal.
W złoto można inwestować za pośrednictwem kilku funduszy inwestycyjnych. Tutaj jednak najczęściej kupujemy pośrednio akcje firm związanych z rynkiem złota, czyli głównie kopalń. Bezpośrednie inwestowanie w złoto możliwe jest za pośrednictwem kilku biur maklerskich (np. X-trade Brokers lub TMS Brokers). Należy jednak zachować sporą ostrożność, bo w kontrakty na złoto inwestuje się z reguły z wykorzystaniem dźwigni – nawet rzędu 1:33. To oznacza, że wpłacając relatywnie niewielką kwotę (tzw. depozyt zabezpieczający), uczestniczymy w zmianach wartości inwestycji o znacznie większej skali. Ciekawą alternatywą jest zakup złotych monet kolekcjonerskich emitowanych przez NBP.

Numer: 2007 01   Autor: (ak-tp)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *