W Cegłowie

Mieszkańcy gminy Cegłów będą płacić takie podatki, jakie sami na siebie nałożyli. Ich wysokość była wielokrotnie konsultowana, a przy ich ustalaniu zdanie sołtysów miało decydujące znaczenie. Ostatecznie przyjęto nieco niższe stawki, niż proponował wójt

Młodzieżowy napęd

W Cegłowie / Młodzieżowy napęd

Druga sesja cegłowskiej rady była pokazem parlamentarnej demokracji. Świeżo zaślubiony wójt Krzysztof Miklaszewski udzielał obszernych wyjaśnień w sprawie zmian budżetowych, zakupu mikrobusu i likwidacji GZEAS. Chce on skorzystać z okazji nabycia używanego samochodu dla 14-16 osób za 45 tys. zł, który ma służyć do przewozu uczniów, gospodyń wiejskich i - w razie potrzeby - do wspierania akcji pożarniczych. Będzie to mniej kosztować niż wynajmowanie obcego transportu. Kosztowny zespół ekonomiczny zostanie rozwiązany, a jego pracownicy nadal będą, jak dotychczas, rozliczać szkolne pensje i oprócz tego wykonywać inne prace w urzędzie gminy. Zaś zwolniony lokal anachronicznej placówki będzie można pożytecznie wykorzystać.
Nie ma już bezimiennych dróg do powstającego za piekarnią osiedla. Dojechać od torów można ulicą Jana Kochanowskiego, a poprzeczne do niej – to ulice Juliana Tuwima i Mikołaja Reja. Powołana została pięcioosobowa komisja statutowa. „Z moralnego obowiązku” w jej składzie znalazła się Teodora Wójcik. Szkoda, że poprzednia komisja nie czuła takiego obowiązku, lecz wzięła niezłą kasę za pracę nad statutowym bublem, który został odrzucony przez wojewodę.
Niewzruszoną minę miał wójt, kiedy radni w napięciu przystępowali do głosowania wysokości jego uposażenia. Jednogłośnie zgodzono się, że będzie ono takie jak dotychczas. Płaca zasadnicza – 4 300 zł, dodatek funkcyjny – 1 400 zł, dodatek specjalny i stażowy – po 20%. W sumie wójt Miklaszewski pracować będzie za 7 700 zł brutto miesięcznie. W najbliższym czasie będzie miał on kłopot z wałęsającymi się psami, które z pogorzeliska w Rudniku przywędrowały na stadion Jutrzenki i atakują idące tamtędy dzieci. Kłopot nie lada, bo wpływów z psiego podatku nie ma, a do odłowienia jest sfora 20 bezpańskich psów. Koszt odłowienia jednej sztuki – to 600 zł, które trzeba będzie wyłożyć z gminnej kasy. Podobnie jest z odpadami komunalnymi. Śmieciowego podatku nie ma, mieszkańcy umów z firmami odbierającymi odpady nie podpisali i, mimo własnego wysypiska, koszty zbiórki śmieci w Cegłowie są większe niż np. w sąsiednich Mrozach.
Siłą napędową rady, jak na razie, są młodzi radni (Uchmanowie, Szymanek), którzy nie chcą być maszynkami do głosowania. Są dociekliwi, potrafią liczyć gminny pieniądz i jeśli podszkolą się w samorządowych zawiłościach, Cegłów może mieć z nich wielki pożytek, wójt również.

Numer: 2006 51   Autor: Józef Lipiński





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *