Lodowisko w Mińsku

Mińsk Mazowiecki przedwyborczy przypominał w wielu miejscach plac pośpiesznej budowy. Z ulicami wyrobiono się do dnia elekcji, ale z najważniejszą inwestycją - kompleksem rekreacyjnym - były poważne kłopoty. Jednak opóźnienie nie przekreśliło całkowicie nadziei na figurową jazdę po lodzie, dzięki której burmistrz Grzesiak utrzymał w Mińsku Mazowieckim władzę

Poślizg figurowy

Lodowisko w Mińsku / Poślizg figurowy

Teren między ulicami Wyszyńskiego, Zachodnią i Graniczną to jeszcze plac intensywnej budowy. Lodowisko miało być otwarte przed zimą i od tej przedwyborczej obietnicy burmistrz nie mógł się wykręcić. Wykonawca także, bo za każdy dzień zwłoki groziły Holmie wielotysięczne kary. Nic dziwnego, że przed 2 grudniem prace trwały dniem i nocą. W ostatnich dwóch dniach montowano bandy, a dosłownie w ostatniej chwili mrożono lodową taflę. W dniu otwarcia miała tylko centymetr grubości, ale to wystarczyło do pierwszych, kontrolnych ślizgów.
Poprzedziła je msza w sąsiadującym z lodowiskiem kościele, na której zabrakło obiecywanego przez kilka przedwyborczych niedziel biskupa. Była za to ekipa TVP-3, ale na chwilę i tak spóźniona, że to dla niej dziewczęta z warszawskiego klubu łyżwiarskiego prezentowały specjalny pokaz jazdy figurowej. W bloku o 18.00 jednak o mińskim lodowisku nie było ani minuty reportażu.
Specjalne było również otwarcie lodowiska, na które burmistrz zaprosił starostę mińskiego Antoniego J. Tarczyńskiego, radnych i... wszystkich mieszkańców Mińska. Przyszło nieoczekiwanie około tysiąca osób, które dowiedziały się, że obiektem będzie kierował nowo powołany dyrektor MOSiR-u. Jest nim 53-letni Andrzej Tokarski z Nowych Igań, który jako jedyny z trzech kandydatów spełnił rygor 5 lat na stanowiskach kierowniczych. Tokarski ma tych lat aż nadto, bo był dyrektorem kilku wydziałów u wojewodów siedleckiego i mazowieckiego. Mówią o nim - dobry menadżer, więc należy się spodziewać rozkwitu oferty sportowo-rekreacyjnej, która w ostatnich latach była mizerna. Za to poświęceniu lodowiska towarzyszyło nie tylko kropidło, ale również modlitwy za przyszłych jego użytkowników. Modły pomogły, bo cienki lód pozwolił nie tylko na pokazy jazdy figurowej, ale też pierwsze ślizgi mińszczan. I tak oto po 30 latach wróciła do Mińska Mazowieckiego rozkosz korzystania z lodowiska. Nie na parkowym stawie, który był nawet oświetlony, a na sztucznej tafli otoczonej bandami o wymiarach 62 x 84 metry. Może więc nie tylko jazda figurowa, a prawdziwa drużyna hokejowa? Koszty są duże, więc i pomoc miasta niezbędna. Ale od czego mamy pięciokadencyjnego burmistrza i nowego szefa MOSiR-u. Obaj chcą się wykazać, choć z innych powodów. Na razie na spragnionych ślizgów czeka 100 par łyżew, ale - jak mówią znawcy - najlepiej mieć własne (nie tylko dla higieny), a figurówki i hokejówki są dostępne w mińskim Fansporcie już od 99 złotych. Życzymy ślizgów bez poślizgów, a figury przyjdą z czasem.

Numer: 2006 50   Autor: J. Zbigniew Piątkowski





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *