Otwarta żandarmeria

Wielką frajdę przeżyły dzieci z mińskich szkół podstawowych i uczniowie klas wojskowych z ZS-1. W ostatni piątek bowiem otwarła się dla nich brama jednostki żandarmerii. Był to w Mińsku Mazowieckim Dzień Otwartych Koszar

Koszary zdobyte

Otwarta żandarmeria / Koszary zdobyte

Młodzież zwiedzała koszary w grupach i pod opieką swoich wychowawców. Przewodnikami byli oficerowie i podoficerowie żandarmerii. O ich fachowości można się było przekonać na pokazowych stanowiskach. W sali wykładowej uczniowie poznali historię Orderu Virtuti Militari ustanowionego w 1992 r. przez Stanisława Augusta po bitwie z wojskami rosyjskimi pod Zieleńcami. Na polowej strzelnicy poznali zasady zachowania się na strzelnicy i obchodzenia się z bronią. Na koniec starsi uczniowie strzelali do tarcz z pistoletu pneumatycznego. Przyjemność ta spotkała wyróżniających się uczniów z SP-5. Na torze łuczniczym instruktor i trener Waldemar Starczewski wyławiał talenty do sekcji łuczniczej mińskiego KS Korona. Jeden z lepszych wyników (20 pkt na trzy strzały w bardzo dobrym skupieniu) osiągnęła Kasia Niedek z kl. II LOW. Kolejną atrakcją był pokaz zatrzymania podejrzanego, obezwładniania uzbrojonego przeciwnika z wykorzystaniem specjalnych technik walki wręcz.
Pokaz sprzętu i uzbrojenia cieszył się wielkim zainteresowaniem. Młodsi starsi przymierzali się do broni strzeleckiej i zasiadali w samochodach patrolowych i opancerzonym Dziku. Najbardziej rajcowała ich obrotowa wieżyczka z podstawą do karabinu maszynowego lub armatki wodnej.
Zdjęcie pamiątkowe pod pomnikiem bohatera ostatniej bitwy w kampanii wrześniowej gen. Kleeberga kończyło wycieczkę w gościnnych koszarach. Razem w ośmiu grupach Ośrodek Specjalny Żandarmerii odwiedziło grubo ponad trzystu uczniów i mieszkańców miasta. W tym roku bowiem indywidualnych wycieczek nie było – do szkolnych grup dołączali wszyscy ci, którzy chcieli zobaczyć tajemniczą jednostkę z bliska. Wśród nich znalazła się Natalia, która aż ze Stargardu Szczecińskiego przyjechała tu do swojego narzeczonego. Zobaczyła go w pokazie walk, po którym miała zamiar zabrać go do siebie na weekendową przepustkę. Za rok, zanim jeszcze narzeczony pojedzie na misję pokojową, chce wziąć z nim ślub. Ładna dziewczyna i sprawny chłopak – to będzie dobrana para. Najmłodsi, jeden przez drugiego z przejęciem opowiadali o swoich wrażeniach z wycieczki po koszarach i jak jeden mąż wyrazili chęć wyprawy na pokojową misję. Mamy więc już ochotników do przyszłej armii zawodowej.

Numer: 2006 45   Autor: (jod)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *