Prosto z lasu

Nasza prośba o pokazywanie na łamach Co słychać? efektów grzybobrania przyniosła rezultaty – mamy pierwszych rekordzistów z Mińska Mazowieckiego i Choszczówki. Mamy też nadzieję, że to nie koniec, bo tegoroczny deszczowy i ciepły koniec lata zapowiada grzybową klęskę urodzaju

Grzyby na wagę

Prosto z lasu / Grzyby na wagę

Spełnienie snów zapalonych grzybiarzy to zdrowy prawdziwek o prawie półmetrowym kapeluszu. Właśnie z takim okazem zgłosili się do naszej redakcji Konrad i Adrian Staniszewscy z Mińska. Został znaleziony w czasie świątecznego spaceru 15 sierpnia, w lasach koło Ludwinowa. Prawdziwek pewnie starczyłby na zupę dla całej rodziny na tydzień. Jednak z jego skosztowaniem rodzina Staniszewskich wstrzyma się do świąt, kiedy to trofeum Adriana i Konrada trafi do barszczu i innych wigilijnych specjałów.
Ewa Porębska przywiozła do redakcji wielkiego borowika, na którego jej mąż – Andrzej natknął się w pobliskim zagajniku. Okazało się, że prawdziwek ma 26-centymetrowy kapelusz, 15 cm średnicy w korzeniu i waży prawie kilogram. Był chyba smaczny, skoro częściowo objadły go ślimaki Dorodne prawdziwki znalazł w ubiegłym tygodniu Ryszard Krasicki. Dostarczenie zbioru do domu nastręczyło grzybiarzowi nie lada kłopotu, ponieważ po pięciu godzinach miał już 326 prawdziwków. Teraz, jak mówi, naje się grzybów do syta. Bardzo dużo zostanie też na zimę: marynowane, suszone oraz mrożone. Taki piękny zbiór to wynik kompilacji sprzyjającej pogody ostatnich dni (dużo deszczu, ciepłe dni i noce) oraz prawie czterdziestoletniego doświadczenia zbieracza. Przypomnijmy, że Ryszard Krasicki prezentował już swój zbiór na naszych łamach trzy lata temu.
– W odpowiedzi na Państwa prośbę przysyłam opisy i zdjęcia moich zdobyczy – pisze do nas Grzegorz Maleszko. – Czerwoniaki zostały znalezione w lesie koło Rudnika. Mieszkam w Mińsku, ale pochodzę z tamtych stron, więc postanowiłem z dziadkiem i siostrą pojechać na grzybobranie. Nasze najładniejsze zdobycze wraz z jedną okazałą purchawką są na zdjęciach. Niestety, pan Grzegorz nie zmierzył purchawy. Podał natomiast wymiary czerwonogłowców – największy miał 21 cm wysokości i 17 cm średnicy kapelusza.
– O ile dobrze pamiętam, to pisaliście, by przysyłać wam zdjęcia z grzybobrania. Oto mój synek Michał z grzybami z podmińskiego lasu – pochwalił się w e-mailu Jarosław Gut, przysyłając apetyczne zdjęcie syna wśród dorodnych prawdziwków. Dziękujemy i prosimy o kolejne doniesienia z grzybowych łowów.

Numer: 2006 35   Autor: (pd, jzp)





Komentarze

DODAJ KOMENTARZ

Wpisz nick.

Nick *

Nieprawidłowy adres e-mail.

Adres e-mail *

Wpisz treść wiadomości.

Treść wiadomości *